4 dzień - 21.07.15 <3
Pierwsza częśc tego dnia.
Historia pewnej znajomości.
Chciałam jechać z kumpelą znowu tam, gdzie ostatnim czasem jeźdzę rowerem, ale kumpela miała jakieś ale, i już wątpiłam w to ze tam pojedziemy, wymyśliyśmy ze ja będe u niej spała, i że niby idziemy na ognisko, i wrócimy o 00:00, Mojej przyjaciółki mama się zgodziła, a ja mamie napisałam ze idę niby na ognisko. Pojechałam do niej siedzieliśmy, leżeliśmy razem na łóżku, śmialiśmy się, później wyjechaliśmy przed 19. Pojechaliśmy, ale ze Robert powiedział ze ma pracę do 20, to musiałam czekać na jego wiadomość, w tedy byśmy się zgadali, napisałam ogólnie do niego, bo stwierdziłam ze może lepiej będzie jak już się zgadamy, no i tak wyszło ze znowu tak jak by się nie zgadaliśmy, bo siedzimy na placu zabaw, rozmawiamy, no i słyszę motor, i mówię ze to on, i okazało się ze Robert jedzie, powiedział ze własnie jechał na Altankę i miał do mnie dzwonić, a wyszło ze przez przypadek nas zauważył, pytał się co tak szybko itp. Przywitał się żółwikiem z moją kumpela, a później zemną. Strasznie nam się pić chciało, i moja kumpela powiedziała weź kup mi pepsi, ja się nie odzywałam, bo jakoś głupio mi było. No i on pojechał, poszłyśmy usiąść na plac, i on zaraz przyjechał i kupił dwie butelki pepsi, dla mnie i dla kumpeli, w sumie sie tego nie spodziewałam, ale podziękowałam jemu. Mówię do niego żeby się nie patrzył jak pije, bo nie lubię, i mówię odwrót się,a ten się uśmiechnął. Siedzieliśmy gadaliśmy, on co chwilę odpalał fajkę co chwilę palił, a ja się tak na niego patrzę, kumpela wzięła fajki, i zaczął jeść zapalniczkę, ją gryźć, a ja : smacznego. A on : skąd wiesz ze ją jem, jeśli się nie patrzysz? a ja : widzę ciebie kantem oka. Później przyjechał Mariusz i Michał, no i dołączył się Adrian, gadaliśmy, wyszło ze z tym Mariuszem zaczęłam gadać o moim byłym niestety, no i ogólnie tam zwierzał się, to z nim pogadałam, no i nie oszukujmy się tez gadaliśmy o Robercie. A Robert to zauważył, bo Mariusz dał palec na usta. Z michałem przyjechała dziewczyna, która wyszła z tekstem : Ania przyjeźdza jutro, wieczorem. Dziwnie się w tedy poczułam, kompletnie nie wiedziałam jak się zachować, humor mi spadł ze o niej gadają, jeszcze Mariusz do niego : ty uważaj masz dziewczynę. Po tym jak Ta dziewczyna się odezwała ze Ania przyjeźdza, Robert nic się nie odzywał, po chwili widziałam ze trochę humor jemu spadł, i zaczął się bawić moją gumką, ruszyłam jego w ramie, i zapytałam się : ej co jest? a on : sory zamyśliłem się. A ja : o czym? i zaczął się śmiać tylko nie to, nie wypytuj, ja muszę iść. Ja zaczęłam się śmiać, on powiedział ze jedzie na chwilę gdzieś rowerem, poszłam na chwilę do niego, bo bluzy nasze tam były, moje i kumpeli, i on mówi ta szara to twoja, a ta czarna pewnie Marty, a ja : tak. a skąd wiedziałeś? a tak się domyśliłem. A ja do niego : co boisz się zaczynać zemną rozmawiać? a on : zaśmiał się i powiedział ze nie nie, przyjadę do pogodamy. Przyjechał, i moja kumpela wyszła z tekstem do Roberta, czy ją przewiezie, a on ze tak. Pojechali się przejechać, i szczerze powiem, poczułam się tak dziwnie, sama nie wiem czy to zazdrość, bo wiem ze ona by tego mi nie zrobiła, ale przyznam głupio się czułam, aż humor mi spadł, jak by obieła go na motorze, bym była pewnie wkurwiona.. Jak wrócili, kumpela pytała czy nie mam humoru przez to ze jechała z nim, a ja ze nie, co ty. No i zaraz jej napisałam ze idę się przejechać bo płakać mi się chce, pojechałam sama, myślałam ze pogadam z Dorotą przez telefon ale się nie mogła do dzwonić do mnie, no i ogólnie już nie dzwoniła, a tu zaraz patrzę jedzie Robert, a ja : a tu co tu? a on : czemu jeździsz sama? a ja : a bo jakoś humor straciłam, płakać mi się chciało, a nie chciałam zaczynać, ale jest już okej. Zapytał się mnie o czym gadałaś z Mariuszem? a ja zaczęłam kręcić, ze ogólnie tak, i on : nie kręc, bo słyszałem od Adriana ze o mnie.. a ja ; no przepraszam, ale powiedział mi ze mam nic nie mówić, postaw się w mojej sytacji. a on : oszukujesz mnie, jade do nich. a ja ; zostac, a jak adrian na cb gadał to było dobrze? a on ; serio? a ja ; tak.. łzy mi trochę polecaiły. Zapytałam jeszcze jak wam się układa, z Ania. a on ; a co powiedział? A ja : mariusz powiedział ze dobrze. Zaraz staneliśmy rowerami, i zaczął się temat, odnośnie tego co chciał mi powiedzieć, ale to już innym razem, to wyskoczył, ze chodzi tu o dziewczynę, a ja : domyśliłam się. a on : bo ty nie wiesz jak jest między nami?
A ja : no domyślałm się ze jesteś szczęśliwy, a ja ci się tylko pcham w życie.
a on : wcale tak nie jest, wiesz jaka jest między nami sytuacja? ze nie rozmawiamy ze sobą, od paru tygodni, co chwilę się kłócimy ( nie wyraże się w tym o co, bo jednak to ich sprawa)
Zaczęłam jemu tłumaczyć, jak on się widzi w tym związku? Przecież w ogóle nie jest szczęśliwy. Wyszłam do niego z tekstem : Nie chciałbys być szczęśliwy? znalesć osobę z którą właśnie będziesz? którą będziesz kochał, a ona ciebie. A on : wiesz dziwnie to teraz wyszło z twoich ust.
a ja : tak wiem, bo teraz mówię ze powinieneś znaleśc inną dziewczynę, a ty mi się podobasz, ale przyznam ze teraz nie myślę o sobie, tylko o tobie, jest tu ważne żebyś to ty był szczesliwy, chyba na siłę ci w życie nie wejdę. A on : no tak. Zaczał mi opowiadać o tym jak to wygląda, tłumaczyłam jemu wszystko, nawet nie raz jak zaczynał coś mówić, to ja się odzywałam szybciej, bo jakoś wiem jak to wszystko u nich wyglądało, nie raz miałam taką sytuacje.
zapytałam się jego czy jest szczęśliwy? a on : zadajesz trudne pytania, bo nie wiem jak odpowiedzieć.
a ja ; brakuje ci jej? ze tak nie gadacie ? a on : serio to nie wiem.
a ja : a o czym teraz myślisz?
a on ; o tym jak to będzie wyglądało jak się z nią spotkam, czy za tęsknie, czy obojętne mi się to zrobi. Ja wyszłam z tekstem, pewnie ją kochasz, to nie będzie ci obojętne. A on ; skąd ta pewność? a ja : to nie kochasz jej? a On ; szczerze? to nie wiem, sam nie wiem jak to wygląda, sama wiesz w jakiej jestem teraz sytuacji. A ja : no tak wiem. Zaczął milczeć, i powiedziałam jemu żeby nie smutał, bo ja zacznę. To się uśmiechnął. Ja do niego, pewnie po wczorajszym ci namieszałam? a on : Ja też namieszałem. A ja ; czemu tak uważasz?
A on ; a co tak nie jest? jak byś widziała już na pierwszym spotkaniu bardziej do ciebie chodziłem, i gadaliśmy na osobności. A ja: no tak, ale nie działa to w dwie strony. A on : skąd wiesz?
A ja : bo ja się tobie nie podobam, a ty mi się podobasz..
A on : tego nikt nie powiedział. I znowu była chwilowa cisza.
A ja : pewnie w nocy spać nie mogłeś,przez mnie bo myślałeś o mnie, zaśmiałam się, i powiedziałam nie no tylko żartuje. A on : ale wiesz, wczoraj jak wróciłem do domu, to cieszyłem się sam do siebie cały czas. A ja : serio? to miłe, ja to jak wróciłam popatrzyłam się na twoje zdjęcie, i zaczęłam o tobie myślec. Ten się zaśmiał, a ja powiedziałam tak wiem chora jestem, nie powinnam ci na razie takich rzeczy mówić, a on : ale mi to nie przeszkadza. Zapytałam się jego : nie masz nic przeciwko temu ze wczoraj sie przytuliliśmy? W końcu masz dziewczynę. A on : nie no co ty, w ogóle mi to nie przeszkadzało. A ja : a co by było jak bym się do ciebie przytuliła koło kolegów? a on ; pewnie nic, wiesz oni i tak widzą, że my bardziej ze sobą rozmawiamy, ze my coś no wiesz, to jak gadałem im ze jesteś spoko, idzie z tobą pogadać. A ja : no tak. Powiedziałabym coś, ale no głupio mi. A on : już nie masz wyjścia musisz powiedzieć. zaśmialiśmy się. No to tak sobie myślałam o tym jak byśmy byli razem, to oni by mnie tu nie lubili, w końcu Michał to twój kumpel, a jego dziewczyna to przyjaciółka Ani. A on : pewnie im to by nie przeszkadzało, nic do cb nie mają, bardziej by mieli do mnie pretensje. A ja : w ogóle nie patrzą się na to ze ty nie jesteś szczęśliwy, tylko bardziej bronią ją, mimo ze sam widzisz jak cię traktuje, masz nie brać winy na siebie, to ona jest wina. A on ; zdaje sobie z tego sprawę, ale Michał mnie jeszcze rozumie, i to widzi.
Wyszłam po chwili do niego z tekstem, o czym na ławce myślałeś jak sie bawiłeś moją gumką?
a on : o tobie, o tym o czym teraz myślisz, jak Daria wyszła z tekstem ze Ania wraca.
A ja : szczerze? to też w tedy myślałam, o czym ty myślisz, bo jakoś nie zbyt się ucieszyłeś ze wraca. Ale wiesz, głupio mi było, nie wiedziałam jak się zachować, i straciłam humor.
Rozmawialiśmy przeszło ogólnie 2-3 godziny, nie jestem wstanie wszystkiego tu napisać, ale mniej więcej tu napiszę, to co pamiętam. MIałam ochotę momentami go przytulić,bo mimo to ze mi się podobał, nie życze jemu źle, a widziałam i nawert jemu powiedziałam ze poznałam go, i znam może krótko ale widać w nim ze on uczuć nie pokazuje, tylko dusi to w sobie, i własnie męczyło go coś, i mówił ze nie wie jak to bedzie jak się z nią spotka, trudno jemu powiedzieć. Był smutny było widać to w jego oczach, nie chce żeby cierpiał, bo jest ważny w moim życiu, przez to ze spodobał mi się, od dawna mi się nikt tak nie podobał, nawet jemu to mówiłam, ze myślę o nim 24 godziny na dobę. A on : się znowu uśmiechnął, przyznam ze często jak coś mówiłam to on się uśmiechał, jak mówiłam coś miłego. I w tedy stwierdziłam ze jestem wstanie sprawiać na jego buzi uśmiech, wiec nie jestem jego taka obojętna, nawet powiedział mi znowu, przecież sama wiesz ze zależy mi na tobie..