photoblog.pl
Załóż konto

Wierszokleta, a nie poeta

Od razu na wstępie napiszę, że nie mnie to oceniać 

jestem jaki jestem i na dziś wiem, że się wciąż zmienia 

każdy pogląd i osąd, lecz to świadczy o rozwoju 

w którym zwycięstwo odnosi słowo, bo to zastrzyk z wodopoju 

tych wszystkich myśli, co krążą - to coś jakby wolność w znoju 

która wyczyści coś, co wgłąb non stop martwi i nie daje spokoju 

 

Jest w tych tekstach dużo goryczy, słodyczy i pieprzu 

dzięki nim ruszam się z miejsca, by oczyścić umysł i się nie zepsuć 

nigdy nie myślałem o nich, jako o czymś, co nie jest na miejscu 

bo to tak samo wychodzi - natłok wersów niepozbawionych sensu 

za to pozbawionych choćby namiastki cenzury 

oschłe i szorstkie niekiedy, tak jakby z tektury 

literackie i szczodre w uczucia - jakby z nudnej lektury 

wybrać esencję lub uznać, że to czujesz, więc budzi 

Cię to na nowo, by Twa struktura mogła dociec, co jest ewidentnie 

tu w półżart obracane - co serio - a co epitetem 

Lecz jedno jest pewne - gdy piszę, chcę pozbierać prawdę w momentach 

dla mnie ważnych, choć ze mnie zwykły wierszokleta, a nie poeta 

 

Ja chcę wciąż w wersach dziękować każdym kolejnym wierszem 

temu co sprawiło, że to, czego w głowie nie zmieszczę 

znajduje ujście w pisanym przeze mnie słowie 

zatem dziękuję Bogu, losowi i każdej osobie

Kategoria:
Dziękczynne
Dodane 19 LUTEGO 2022 ze strony mobilnej
294