Photoblog informuje, że skończyło się babci sranie
dlatego w mig kopiuje to co w tym czasie wam dałem
dla mnie to było naprawdę fajne, choć znów to życie czeka
więc nadgoniłem, mówiąc, że to coś lub ktoś z interneta
Nie znam się na współczesności;
coś się zaczyna, by musiało to już się skończyć
Wielu z was może odetchnie, choć w pisaniu wierszy
długo nie będzie nikt ode mnie lepszy
Nie chodzi o przechwałki, bo z natury jestem skromny
lecz nie ma dziś pokarmu, po którym ktoś zechce być głodny
Ja tak mam z pisaniem, bo gdy coś napiszę w potrzebie
robię to dla siebie, i dla człowieka, którego być może odmienię
Wystarczy jeden - i to już jest dla mnie sukces
Ja odnajdę się w pustce, bo Mniłchasem łatwo być wśród sfer
zebranych z jednostek, tudzież w kupie rozmawiających z bóstwem
okazujących to, co jest skutkiem obcowania na co dzień ze smutkiem
Dla wszystkich lajkujących me wpisy, jedno słowo: Dziękuję!
ktoś chciał by to usunięcie bloga było jak pobicie ze skutkiem
śmiertelnym, lecz szczerzyć się przez łzy nie będę
Chcę wierzyć, że przez wpis ode mnie, z gehenny się wydobędziesz
Nie opowiadam się, w sposób świadomy, po żadnej ze stron
ale dozgonny szacunek dla tych, co Cię mają nawet często
na swych ustach w słusznej sprawie - mówię o prawej stronie;
Zastrzyk głupstwa, umniejszanie plus bełkot, znajdziesz w gronie
tych wszystkich, którzy tylko w słowie mają siłę
po to, by i tak niczego nie zrealizować czynem
Ja jestem Ci wdzięczny za dziadków, rodziców i schronienie
lecz najbardziej za to, że właśnie tu są moje korzenie
Chcę się tak czuć codziennie, ale dziś czuję w kościach
by z wielką dumą, móc powiedzieć: Tu jest Polska!
lecz jako zwykły człowiek stojący z boku
pragnę dziś w swym słowie odgonić trwożący opór
między rodakami, których Bóg umiłował swą śmiercią
po to, by zgoda między nami stanowiła codzienność
Kochana Ojczyzno - dystansuję się od patosu
gdy obnaża to wszystko, co złe, ironia losu
Spraw, by skrajne opcje oraz centrum, w którym jestem
mogły znaleźć w Polsce, w oka mgnieniu, wspólny sens przejść
Pragnę tego, odkąd zrozumiałem, że Homo Sapiens
to każdy z nas - zarówno w swej mowie, jak i postawie
Jest tu miejsce dla każdego, kto tak jak ja Ciebie wielbi
a tym, co o Ciebie walczyli, mówię dziś: Jesteś Wielki!
Za sukcesami stoją kobiety, wspierające prężnie i z serca
więc każdej z osobna, ten sam oręż: Jesteś Wielka!
Gdyby nie Wy, nie byłoby mnie tu i teraz
byłby niebyt, niewygody i w czeluści letarg
Różne na co dzień miewam oblicze, ale dziś w tych wersach
oddaję Wam Hołd i Cześć w imię Zwycięstwa!
Dziękuję wam za miłość w przeszłych czasach
i że dzięki wam omijam nagromadzenie biernych fasad
które nic w sobie nie chcą zmienić na lepsze
a mówią o bieżących sprawach najczęściej
Dziękuję za to, że zostawiłyście mnie w porę
nie byłyście ze mną szczęśliwe, więc jest to teraz mój oręż
że obecni partnerzy dają wam szczęście
na które zasługujecie, bez względu na przejść bieg
Dziękuję za ówczesną namiastkę uczucia do mnie
Dobre i to - w czasach, które trzymają za mordę
to już nie jest dla mnie problem, bo jestem odnowiony
od środka tym, że z wami jestem pogodzony
Wreszcie dziękuję że wówczas złamałyście mi serce
bo z tym procesem odnowy - moje myślenie dzisiejsze
Naprawiłem się od głowy stając przed sobą wreszcie nago
bo tylko wtedy dostrzegłem, że również mam serce jak dzwon
Ta symbioza serca i mózgu czyni ogólną poprawę
jakości mojego życia, które zdołałem w sobie odnaleźć
to jak jest teraz, zawdzięczam Wam i sobie;
Życzę Wam jak najlepiej, a w życiu miejcie jak najwygodniej
Pomimo tego, że już od was odpoczywam
by zakończyć ten etap, ciągle go rozpoczynam
nie licząc już na to że spotkam nienapoczętą
żegnam was wszystkie, i to nierzadko z puentą
Nie lubię was, pomimo że kocham nad życie
i na odwrót - choć już bez nienawiści, za to w zachwycie
nad tym, co tak bardzo mnie do was przyciąga
bo odpycha tylko to, że chcecie mnie wychować
Nie jestem i nie będę taki, jaki chcecie bym był
jeszcze częściej wyżej sięgnę - lecz zanim w manifeście prysły
wasze marzenia o tym, że którakolwiek mnie zmieni
dawałem i daję wam tu w nagrodę za wytrwałość coś z mej gehenny
Czyli wiersze, by wam sprzyjał los i szczęście na przyszłość
a od siebie chciałbym nimi dziś podziękować za wszystko
lecz przede wszystkim za to, że bez was jest lepszy widok
na bezchmurne niebo i też *pejzaż z siermiężnych istot
*pejzaż z siermiężnych istot - widok na to, co najbardziej proste
i bez czego zarazem nie da się normalnie żyć i funkcjonować
Od razu na wstępie napiszę, że nie mnie to oceniać
jestem jaki jestem i na dziś wiem, że się wciąż zmienia
każdy pogląd i osąd, lecz to świadczy o rozwoju
w którym zwycięstwo odnosi słowo, bo to zastrzyk z wodopoju
tych wszystkich myśli, co krążą - to coś jakby wolność w znoju
która wyczyści coś, co wgłąb non stop martwi i nie daje spokoju
Jest w tych tekstach dużo goryczy, słodyczy i pieprzu
dzięki nim ruszam się z miejsca, by oczyścić umysł i się nie zepsuć
nigdy nie myślałem o nich, jako o czymś, co nie jest na miejscu
bo to tak samo wychodzi - natłok wersów niepozbawionych sensu
za to pozbawionych choćby namiastki cenzury
oschłe i szorstkie niekiedy, tak jakby z tektury
literackie i szczodre w uczucia - jakby z nudnej lektury
wybrać esencję lub uznać, że to czujesz, więc budzi
Cię to na nowo, by Twa struktura mogła dociec, co jest ewidentnie
tu w półżart obracane - co serio - a co epitetem
Lecz jedno jest pewne - gdy piszę, chcę pozbierać prawdę w momentach
dla mnie ważnych, choć ze mnie zwykły wierszokleta, a nie poeta
Ja chcę wciąż w wersach dziękować każdym kolejnym wierszem
temu co sprawiło, że to, czego w głowie nie zmieszczę
znajduje ujście w pisanym przeze mnie słowie
zatem dziękuję Bogu, losowi i każdej osobie
Dziękuję Ci za to że dziś przy mnie jesteś
jesteś zarazem jak inhalator gdy mam problemy z oddechem
bo coraz trudniej jest oddychać tym samym powietrzem
co reszta ludzi, która o namiastkę tlenu wciąż żebrze
Dziękuję że przyprowadziłaś jeszcze trzy koleżanki
w waszym towarzystwie poczuję chwilową ulgę
która sprawi, że zapomnę o tym co mnie trapi
bo nie ma takiej opcji że się przy was na coś wkurwię
Dziękuję że mi towarzyszysz i nie bierzesz na litość
ten trunek, ta zupa chmielowa lub to piwo
to jest nieważne jaki rodzaj, w jakich osobach i z jaką godziną
mam do czynienia, bo Twoje piękne oblicze zbyt wiele ma imion
Dziękuję Ci wreszcie i na koniec, że to tylko trwa moment
gdy nasze wspólne rozkosze zadziałają na mą głowę
jest czasem trudno mi się Twemu urokowi oprzeć
bo trwasz wiernie przy mnie, powstrzymując się od zbędnych ocen
Dziękuję!!!...
Chciałbym w tym ostatnim wpisie podziękować tym wszystkim nauczycielom słowa, których mam na półce w postaci płyt.
To dzięki wam pokochałem tą muzykę, wasz unikalny styl przekazywania jej do bitu oraz całą masę pięknych wspomnień z mojego dzieciństwa i dorastania związanych z hip-hopem.
Ta muzyka już na zawsze ze mną zostanie, dzięki wam raperom.
Z szacunku do każdego z Was chciałem uszanować waszą twórczość moim skromnym wkładem w budowanie tej kultury poprzez kupno każdej z płyt.
Jestem mega dumny z tego, że polskich płyt mam około 400, a zagranicznych ponad 100.
To najlepiej świadczy o mojej ogromnej hip-hopowej zajawce.
A moje wpisy na blogu to uboczny efekt tego, co we mnie tkwiło i co sam przekazałem dzięki muzyce, która tak głęboko we mnie utkwiła i tkwi nadal.
Myślę że najwyższy czas jej teraz słuchać aż do śmierci, a tworzenie zostawić tym, którzy robią to jak najlepiej.
Dlaczego?
Z jednej prostej przyczyny!
Ja nie jestem i nigdy nie byłem raperem i nie będę, ale słuchaczem tej muzyki jestem od dziecka, i chcę żeby tak pozostało już na zawsze.
Ale i tak cieszę się że spróbowałem coś samemu stworzyć i upamiętnić to tutaj na blogu w postaci tych ponad dwustu wpisów.
Na koniec napiszę, że moim największym sukcesem w tej kwestii będzie przeżyć życie w taki sposób, abym nie musiał sprzedawać żadnej z tych płyt, by móc sobie zapewnić byt.