zaczęłam akceptować swoje uda, mimo tego, że zaczynam zauważać efekty w dążeniu do swojego celu (a raczej marzeniu od 5lat) jakim były niełączące się uda w górnej ich części.. teraz zaczynają się stykać "mięśniem" a nie całkowicie tkanką tłuszczową, i zaczyna mi się to strasznie podobać! :D
wczoraj wróciłam z praktyk o 23, bo zasiedziałam sie z kolegą, więc wczorajszy trening nóg, przerzuciłam na dzisiejszy poranek i właśnie siedzę w wannie z lodowatą wodą, cudoownie. swoją drogą, od zawsze nieznosiłam zimnych kąpieli i siedziałam w tak gorącej wodzie, że można było się poparzyć.. ale po treningu lodowata kąpiel to wybawienie^^
za godzinke zbieram się na praktyki, a wieczorem zestaw treningów na brzuch, którego już nie mogę się doczekać!
miłego dnia miśki, i udanych treningów! :*