plany na końcówkę bilansu nieco się pozmieniały..
pojechałam na zakupy, kolację zjadłam z podwieczorkiem, czyli pół pomarańczy+ wafel ryżowy z serkiem (rzodkiewka, ser biały, szczypiorek). a w sklepie 3 czekoladowe cukierki, bo jakoś z sił opadałam.. kupiłam melona, żurawinę, daktyle<3 orzechy, serki wiejskie, jogurty i brokuły i takie tam. 2godziny się nad tym zastanawiałam, gorzej niż z ciuchami :D
ale wreszcie od pewnego czasu, czuje się dobrze po bilansie. mimo tych czekoladek.
teraz mam taaką ochotę na te daktyle, że lepiej jak położę się spać, bo pewnie na czymś jeszcze by się skończyło..
tak ogólnie, to przez ten miesiąc skupię się na treningach cardio. nie ma sensu robić ciągle siłowych, skoro spora ilość tłuszczu i tak zasłoni ewentualne mięśnie. codziennie godzina/40min bieżni, wt-śr-sob-ndzl treningi ABS z trenerem, pewnie dodam jakieś siłowe na nogi/tyłek, łape narazie zostawiam taką, jaka jest powyżej. no i antycellulitowa maszyna co 2dzień. codziennie niestety nie dam rady, zbyt duży ból następnego dnia :D ale efekty już widaaać.
jaki strój kąpielowy dla deski? (y)