quarta plena luna post Hexum
Hexunia
by me and the voices
obiecanki cacanki a głupiemu radość
że nigdy już nigdy i nigdy przednigdy.
yh, whatever.
pełnia za to piękna, czuć życiem w eterze
Życie to skurwiel jakby w dłoni trzymał kastet
Protego czaruję co niedzielę zanim zasnę
Dawno mogłem uciec, a dziękuję za porażkę
W pracy po łokcie, ale kocham gdy jest postęp
W ciągłej rozłące, ale kocham Cię najmocniej
Kilometry prostej, by mógł zaskoczyć zakręt
A wydawało się być dobrze
To normalne, gdy na łajbie buja od lewej do prawej
Słuchaj, nie raz uraz sprawi, że się straci zasięg
Czasem się nie uda po to by siebie odnaleźć
https://www.youtube.com/watch?v=LZzFWB59kyQ