Już chyba fabuły nigdy nie nadgonie.
Jesteś taka piekna gdy patrzysz na mnie ze zdjecia,
wszystko co dla Ciebie to z mego czarnego popękanego serca,
choć dzielą nas tu miejsca i galaktyczna przepaść,
to nosić Ciebie w duszy nie chce i nie umiem przestać.
Wiem przeklęty i naiwny ze mnie wieczny dzieciak...
Lecz w Twoich oczach widze cały wszechświat,
usta twe o smaku szcześcia, słowa twoje jak narzedzia
by wyryć poprzez labirynt życia ukryte tajne przejścia,
i uderzające prosto w głąb mojego serca, serduszkowe twe zaklęcia...
Jesteś jak zaginiona przepowiednia, jak utracona ziemia święta
I choć przyszlo mi Cie przegrać - to taka moja przeklęta losu pętla -
tracić by ból rozrywał żebra, choć udręka jest to śmiertelna,
to pozwala dotrzeć tu do sedna, pozwala zajrzeć do swojego wnętrza,
by móc na końcu się rozeznać jaki sens ma ta życiowa męka i dlaczego długa,
ciężka no i ciemna jest jak nagrobna wstęga ta ścieżka w kształcie zjadającego ogon węża...
I tak nikt nas nie zapamięta, więc nie ma co tu pękać czy w paraliżu czekać,
bo jak misterna sieć pajęcza - tysiącem przegranych utkana jest ostateczna droga do zwycięstwa.
Wiec kochanie zapamiętaj, słowa tego zaklęcia -
prawda jest to bowiem święta i Tobie ją zawdzięczam,
niech będzie Ci jak świeczka, co droge przez mrok chaosu rozświetla
i nawet kiedy serce Twe popęka na życiowych zakrętach,
niech te słowa będą jak współrzędna co na mapie się wyświetla,
kiedy będzie cie bolało i będziesz chciała iść już przestać
kieruj się wtedy właśnie na nią... i zapamietaj
nawet kiedy rany krwawią to ta krew drogę twą uświeca...
Dla mnie ZAWSZE jesteś prawdziwą wygraną, jak śmierci kochany anioł który pocałuje mnie na dobranoc.
Zawsze będziesz tą wybraną, tą najgłębiej skrywaną - obietnicą wiecznej ciszy wyszeptaną wtedy rano.
Tą w ciemności pielęgnowaną, krwią pamięci podlewaną nadzieją ostatnią,
na czerwonym ołtarzu pełnym świec po środku z trumną bezdennie czarną,
z magiczną literką N z krwi wyhaftowaną, jak samobójczy list wycinany na skórze kataną,
czcionką niezwykle krwawą ...wiem że boli ale
tylko gębokie blizny z tobą zostaną na stałe.
Czarne słońce co ogrzewa czarne serce które trochę popękało, lecz nie stało się ofiarą,
poskładane z trzech części ciągle grało melodie dla mnie tylko słyszaną,
to co miało być śmiertelną w piersi raną, tajemnice wewnątrz skrywało
jak się okazało było bramą , w runy wygrawerowaną co świeciły łuną bladą,
dokąd wiedzie tylko dowie się ten - co strach zamienił w śmiałość.
Ruszaj więc, co by się nie działo, śmiało naprzeciw nieodgadnionym planom,
choćby po drodze wciąż krwią z serca Ci padało, choćby na wiatry życie Cie wystawiało,
dni jak by było wciąż za mało, a te złapane były jakby się zdawało niekończącą wieczną nocą,
gdzie demony ciągle zwodzą, chcąc mieć ciebie na wyłączność i przed niczym się nie cofną,
idź wciąż przed siębie krętą nieodgadnioną drogą,
a ja wyślę ci energie którą na ołtarzu z Twoim imieniem
składałem w każda pełnie z pełną mocą całym sobą...
I niech wszystkie te godziny które na twym grobie w ciemnosci spędziłem
- jutro gdy wzejdzie poranek - wszystkie twe wątpliwości zmienią w prawdziwą siłe,
bezsensowny strach niech minie i zostanie przekonanie wypisane w duszy głeboką blizną,
prawdę dawno przezemnie odkrytą, jasną i czystą na dziś dzień właściwie oczywistą
- JA TO TY z drugiej strony, więc jeśli zapragniesz i zawalczysz MOŻESZ osiągnąć wszystko.
Niech staną się twoją modlitwą przed codzienną w mroku gonitwą,
I gdy z czasem na twej drodze pojawią się przeszkody, albo strach wróci jak na pętli do twej głowy, to pamiętaj prosze o tym - gdyby mi przyszło już na drugą stronę się zawinąć -
Że tylko ci wrzuceni na głębokie wody
potrafią pod prąd życia płynąć....
gdybym mógł cofnąć czas z całą wiedzą mi tu daną
to ile by mi nie dawano
i tak wszystko postawił bym znów na Nią.
https://www.youtube.com/watch?v=fRpsj2qafYs