cześć chudziny ;*
dziś piąty dzień, i szczerze troche zjebałam. Rano jadłam dwie małe skibki ciemnego pieczywa serkiem wiejskim + herbata. w szkole banan i dwa jabłka. gdy przyszłam do domu (14:00) mama serwowała na obiad pierogi ;x mam słabość do nich, więc się troche zjadło. Czułam się tak cholernie grubo, znów to uczucie otyłości.. o 17 zjadłam jabłko i nic więcej nie tknę. Good, boje się jutrzejszego ważenia, aczkolwiek zżera mnie ogromna Ciekawość, czy coś ubyło. Wczoraj 1,5h futbolu <3. Dziś z ćwiczeniami trochę gorzej, ale jeszcze dzień się nie skończył. zamierzam poćwiczyć trochę na brzuch i uda.
trzymajcie za mnie kciuki ;*