wczoraj nie wchodziłam, bo wpierdalałam. po prostu nie mam odwagi pisać tutaj co zjadłam po wpierdalaniu. to jest okropne. nienawidzę moich napadów, ale ja po prostu nie mogę żyć bez czekolady i tłustych potraw. chyba nie ma dla mnie odpowiedzniej diety.
w każdym razie trochę poczytałam o ABC i ludzie tam pisali, że rozjebię sobie organizm, poza tym na 90% będzie straszny efekt jo-jo. dlatego muszę znaleźć sobie dietę, w której nie będę musiała sobie wszystkiego odmawiać.
trochę poszukałam i znalazłam dietę "bikini". podobno chudnie się 5kg w 10 dni. trochę w to nie wierzę, ale postanowiłam spróbować.
oczywiście jak to ja zjebałam pierwszy dzień. oprócz tego co miałam zjeść zładłam kawałek ciasta, kanapkę z almette i tabliczkę czekolady ;o
teraz tak sobie myślę, jak ja kurwa kochałam stan w czasie świąt, że mogłam nic nie jeść, bo uważałam się za tak strasznie grubą. a teraz mam serio wyjebane. nienawidzę tego, jak bez żadnych konsekwencji wpierdalam.
nie dam rady w 1 miesiąc. wymiękam na samym początku, to co będzie się działo później.
dziewczynyy, macie jakieś sprawdzone diety, albo metody na motywacje? ;*