najgorsze rozpoczęcie roku ever ;o co oznacza, że cały rok będzie tak wyglądał. w takim razie ja się wypisuję, dziękuję, dobranoc.
jeśli chodzi o ostatnie kilka dni, to nawet nie chcę myśleć o tym co jadłam, a co dopiero to tutaj pisać. powiem tylko, że zjebałam, ale mam nadzieję, że niedługo nadrobię.
no a dzisiaj zaczęłam ABC. macie tu link
bilans:
śniadanie: deseczka z serem białym i dżemem porzeczkowym- ok 50kcal
II śniadanie: mandarynka- 13kcal
obiad: zupka chińska diabolo pomidoro- ok 400kcal
+ jakieś przekąski- ok 30kcal
suma: 493 kcal
to nawet dużo, a i tak jestem głodna. no, ciekawe jak mi to pójdzie ;x
a jak u was? ;*