Ten pan ze zdjęcia
ma dzisiaj 37 urodziny!
Happy birthday, Mike! ;*.
Ave Greenday.
11 dni do 21st century breakdown! ;D.
Moja siostra J. inaczej znana jako A.
ogólnie rzecz biorąc
narobiła gnoju.
Podobnież 15 minut z 45minutowej
wywiadówki było poświęcone jej
wątpliwym dokonaniom.
Jej, i Bandy Czworga, której ona
przewodniczy.
Dziwne to.
No ale A. jest chamówa jak 150, więc
w sumie można się było tego spodziewać.
Ach.
Że maturzystom wszystkim
powodzenia trzeba życzyć.
Wiesz, Miles, naprawdę uważam, że fakt,
iż nie wzięłaś sobie Wiedzy o Tańcu,
znacząco wpłynie na Twoje szanse na
dostanie się na tą Twoją medycynę.
I jak już jesteśmy przy urodzinach... ;D
Blondyn pojutrze będzie miał swoje
FANSTATYCZNE (haha) 20 urodziny!
Tak tak, kochanie, starość nie radość xD.
A babcia moja zrobiła ciasto.
Aktualnie jestem przy tak zwanym
'odpoczywaniu' tudzież 'przymierzaniu się
do nauki'.
Irytujące są takie 'rodzinne narady motywacje tudziez
zmiennocośtam'.
Ale, nie powiem, ciekawie się tego słucha.
To znaczy w momencie, kiedy to ja
nie jestem obiektem takiejże narady.
Nudzi mi się.
Totalnie nie mam co robić.
No, pomijając rzeczy, które POWINNAM robić,
takie jak sprzątanie, uczenie się et cetera et cetera.
Nie nie, nie mam obsesji na tym punkcie xD.
Ostatecznie...
Chyba zdegradowali mnie ze stanowiska
domowego łobuza.
No bo w końcu jest A.
Mi nigdy nie poświęcali zebrania.
Chociaż może to i lepiej.
Niestety, uświadomiłam sobie,
że jestem z tych, co to mają skłonności do
tycia, unfortunately.
Tak naprawdę, to chyba to wszystko nie ma większego
sensu, zważywszy na fakt, z jaką częstotliwością
zmieniam zdanie.
Ale to chyba nie miejsce na tego rodzaju wywody,
zwłaszcza, że niewłaściwe osoby mogą wyciągnąć
z tego niewłaściwe wnioski.
Aczkolwiek,
jeśli ktoś zna moją obecną sytuację,
nie trudno jest się domyśleć prawdy.
Haha, pieprzone dwa miesiące.
I po co to wszystko było?
Zasadniczo chyba po nic.
A dzisiaj obudziłam się o 12.31.
I chuj z tym.
Dobra, dobra, bo wychodzi tu na wierzch
moje życiowe malkontectwo, jakby to
powiedział Maciej Mój Ojciec.
Żadnego malkotenctwa i
szarych okularów, jakby to powiedziała
Jowitka.
Blablabla, Boże, jakie to głupie xD.
Zawsze tak jest - Liquay próbuje być poważna.
I takie tam inne.
I zawsze na końcu palnie jakąś głupotę
i koniec z tym xD.
No to co by tu...
Aha.
No tak.
Jutro jest pani Wisia xD.
Która nie ma 25 lat, jak myślała błędnie
Ola czy kto tam jeszcze xD.