Z zewnątrz może i widać,że sie zmienilem,ze staram sie isc do przodu.Chyba wszystkie osoby,ktore byly mi w jakis sposob bliskie lub po prostu wplywaly na moje zycie,zmienily sie.Najbardziej w ciagu ostatniego roku. Tylko że we mnie,w moim mysleniu,istnieje wciąż ten sam schemat zachowania.Wciaz czuje,ze potrzebuje pomocy pewnych osob,nadal lubie ,w swoim swiecie,planowac,marzyc i snić no i smiac sie i myslec pozytywnie..miec pewien stosunek do ludzi..Wciąz wspominam i mysle jakie beda kolejne wspomnienia,co sie znow niesamowitego wydarzy,z kim bede o tym rozmawial. Z kim i jak spedze wiosne..i to lato..
Tylko że pare lat temu gadając z przyjaciólmi,gdy wmawialismy sobie,że zawsze bedziemy trzymac sie razem i zawsze bedziemy tu mieszkac,nie przewidzialem ze ludzie tak sie zmienia,ze niektorzy sie stad wyprowadza a z niektorymi bede sie klocil i różnił.
Wtedy,te 2 lata temu chyba nawet nie chcialem o tym myslec. I Mojej winy jest tu sporo...choć chcialem dobrze...Ja tracę chęć...i zaufanie.Prywatnie jest to moja osobista tragedia. Los obdarowal mnie super chwilami,przygodami i osobami w pewnym czasie,aby,znow,w pewnym przedziale czasowym to wszystko mi odebrac,pokazac ile warte są słowa ludzi i ich pamieć o Nas, Jak nisko upadłem...
//
Dzien do dupy...Zdjecie z 1 wyjazdu w wakacje 2010 do mnie na dzialke;p Ognisko,gitara,koledzy,piwo itede...to sprawia że humor na chwile sie poprawia...