Ciężko jest,tym bardziej,że naprawde mało sie układa,no może poza imprezą piątkową u megi.Znajome twarze,dlugo tych ludzi nie widzialem.. nie widzialem bo matura,bo egzamin zawodowy i...szkoda mówić
W tym lipnym czasie wspominam o wyjeździe do Łeby,patrze na zdjęcia,slucham muzyki,która tak bardzo kojarzy mi sie z tamtym czasem...Łebskim. Powoli zaczynam też marzyć o przyszłorocznym wyjeździe,tak by ten cel dodawał mi tez sił.Klaruje sie powoli sytuacja,być może nie będzie to morze jak przez ostatnie lata.
Po tym wszystkim,po tym całym wyścigu z czasem,po tym gównie,po tych kłótniach,gdy wszystko sie uda,gdy bedzie juz za mną ten najgorszy czas,wtedy na tydzien pierdolne to wszystko w kąt,zbiorę przyjaciół i znikniemy na długi czas w otchłani lenistwa i wiecznego loozu połączonego z dobra zabawą.Niby tyle czasu jeszcze,ale wiem,że nim sie obróce,bedzie po wszystkim,trzeba tylko wytrwać
Swoją drogą praca na budowie to lajcik przy tym co teraz mam.
Poświęcam wiele już..