Nie idzie jak powinno... Od kiedy jestem na studiach jest tylko gorzej,albo od kiedy skonczylem technikum... Jestem świadkiem przegranej walki przyjaciela,równiez posrednio mojej przegranej..Widze teraz że takidlugi czas,jak ostatnie 3 lata, w wiekszosci byl zmarnowany,a wyniklo z tego czasu tylko cierpienie. Tylko zostałem bardziej zniszczony,zwyczajnie udowodnilem sobie jaki slaby jestem.
Teraz rzadko sie usmiecham, czesciej wymuszam to niz jest to naturalne. Jedyny plus tego czasu jest taki, że mam ten mały samochód, ktorym,jesli tylko zapragne, po prostu stad spierdole. Co ja zreszta pierdole,nic sie nie uklada,i nie ulozy,bo jestem debilem i juz. Nie...nie tak źle napewno nie było nigdy. W tym roku nie odpocząłem, w tym roku było najgorzej,rok 2012 to rok zły,nie udany,Chuj z tym że jestem na studiach i jako tako zdaje tam,chuj z tą maturą,z tym technikiem,z praca,z autem...na chuj mi to,jak nie ma przyjaciół,nie ma ich,wiec nie wyjdzie mi,wiem to napewno,nie uda sie...napewno sie nie uda. Miałem takie piekne marzenia,ale teraz czuje,że i tak studiów nie skoncze,dyplomem technika moge sie podetrzec, autem rozjebac o drzewo. Skoro tyle przegrałem,to znaczy że jestem juz na dnie,no to po co żyć...
Nie łudze się,nadzieja zgasła wczoraj
Zdjecie z Łeby,nie pamietam abym w tamtym miejscu kiedykolwiek był choc na chwilke smutny,nie szczesliwy,myslal o czyms zlym,na tym polega magia tamtego miejsca. Nieprawdopodobne...te 8 dni..spokoju,odpoczynku...prawdziwego odpoczynku. To tez juz sie nie powtórzy