Gdzie sie nie spojrzy tam cos zawsze kojarzy sie z tą Łebą.Zreszta tu jest do dupy,tu..w Łodzi.Czasem siłą sie powstrzymuje żeby komuś czegoś nie wygarnąć..
Dziś wspominałem kto mi pomógł w tym roku,komu będe sie chciał za to odwdzieczyć. Wszystkie osoby z wyjazdu żyły ze mną tym wyjazdem caly rok,lecz tylko te kilka osób realizowało plan tego wyjazdu.Np. dzwoniąc,dowiadując sie,załatwiając sprawy,idąc do pracy,kończąc dobrze szkołe,żeby nie miec jakis poprawek, wciąż ustalając szczegóły,idąc na zakupy i targaniu ich przez pół miasta, naprawiając samochód,żeby ten był w 100% sprawny...i wiele wiele innych rzeczy!
Szczerze mówiąc zorganizowanie wyjazdu dla tylu osób nie jest łatwą rzeczą,przekonałem sie o tym własnie przed Łebą.W sumie poważne podejscie ludzi sprawiło że sie udało
Idąc między tymi blokami,wciąz myślami jestem właśnie tam,nad morzem...no tęsknie,jak cała ekipa która była na tym wyjeździe..
Dzień jak codzień,tyle że dzis wstałem o 7.30 i zacząłem biegac o 8.20,pozniej na rower no i zlecial dzień,wczoraj rower i wieczorny melanż do północy, jutro może jezioro,napewno rower...Teraz idę przed blok,tam siedzą Łodzianie;pp