Tak sobie doszłam do wniosku, że zanim wyjadę już do Gdanska i będę walczyła z tym, żeby nie zapomnieć jak koń wygląda, to wypadałoby odwiedzić mojego fbla. Tutaj na moim wrednym mistrzu, za którym będę tsknić najmocniej na świecie, i nie wiem jak przeżyję fakt, że jeździ na nim ktoś inny niż ja:) Hmm, chyba przydałaby się jakaś terapia albo ODWYK! Tak, to chyba byłoby coś dla nas:P IAle i tak i ja wiem i Wy wiecie, że będę go odwiedzać częściej niż mi się wydaje...:)

W sobotę zawody, trzymajcie więc kciuki za małego mojego i za małą też i przy okazji za mnie też możecie:) A w niedzielę do Gdańska na trochę dłużej (jakkolwiek długo by nie było  a) będzie fajne studenckie życie,b) będę tęskniła za konisiami, chociaż postaramy się znaleć z Anią coś czterokopytnego do powożenia tyłków:)