Wczoraj bylo szare, chmury sie zbiegly i wylaly na ziemie placz niebios. Dzisiaj bylo inne, przyroda postanowila zaprezentowac cala palete barw, podkreslic najcudowniejsze odcienie, pokazac zycie. Piekna zielen traw i innych roslin, suchy, zolty kolor zboza, nieskonczony blekit nieba pokryty czesciowo niesamowicie roznorodnie uksztaltowanymi, pierzastymi chmurami, ktore to wydawaly sie byc tak blisko, ze jeszcze kawalek dalej i mozna by sie ich zlapac. Wszytsko tak niesamowicie piekne, a jednoczesnie tak bliskie dla czlowieka.
Zdjecie nie z dzisiaj bo jakos mi sie jednak nie chcialo xD
No to zostal jeszcze tydzien Niemiec :D w sumie fajnie fajnie :) czekam na kolejne rzeczy do gitary :D jak wszystko przyjdzie to bedzie full wypas :D O dziwo dzisiaj nie ma zadnej imprezy no ale trudno xD Za to pojde sobie 2 raz w tym tygodniu do kina ^^ Jeszcze nie wiem nawet na co - zobaczy sie :D
Swiat jest piekny, a samo zycie daje nam nieskonczenie wiele drog do osiagniecia szczescia. Jedne z nich sa oczywiste, inne poznajemy dopiero z czasem, jeszcze inne na zawsze pozostana nam obce. Mysle, ze nie mozna ich traktowac jako cos trudnego czy latwego. Raczej jako cos waznego w zyciu naszym i innych. Trzeba tez wiedziec jakiego szczescia chcemy wlasnego, czy innych. A moze by tak to polaczyc? Uwazam ze ztrzeba znalezc jakis zloty srodek, bo myslenie tylko o swoim szczesciu predzej czy pozniej okazuje sie byc seria bledow. No i chyba najwazniejsze - cieszyc sie z malych rzeczy, niech te wielkie przynosza jeszcze wieksza radosc.
Czy zeby napisac cos pieknego potrzebne jest wypasione pioro, czy wystarczy zwykly olowek?