Po raz kolejny wracam do blogowania. Wreszcie. Blogowania dla siebie. Brakowało mi tego, naprawdę. Nie da sie ukryć, że stało się to częścią mnie. Nie planowałam tego, ale jakoś tak wyszło. Zawszę się tu odnajdę. Tak więc zjawiam się ponownie.
Samotność ma to do siebie, że ciągle nam towarzyszy. Tylko raz na jakiś czas pozwala o sobie zapominać. I to właśnie ona podpowiada mi coś, zdradzając przy okazji moje powołanie. Moim zadaniem, a zarazem wyzwaniem, jest znieść to wszystko. Przejść przez życie takie jakie ktoś mi dał i nie zwariować. Dobrze by było, gdybym jeszcze zapomniała o swoim szczęsciu, a raczej dążeniu do niego. W dodatku, moja osoba, tak bardzo kłócąca się z samotnością, wcale nie chce ułatwić sobie życia. Bo jest głupia.
znów szukam źródła siły.