photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 STYCZNIA 2014

B

Stałem tak wpatrzony, jak me miasto płonie.

Z nieba padał popiół.

Warszawa niczym Pompeje zniszczone gniewem Wezuwiusza.

Ognisty podmuch uderzył w twarz, a biało czerwona opaska uniosła się na wietrze.

Moi bliscy, przyjaciele, moje miasto. Wszystko zniszczone, ile żyć zabranych ile cierpienia.

Jak szybko zapomnieliśmy że do zmiany świata wystarczy pragnienie jednego człowieka i rzeka krwi.

Popioły dogasały, stare miasto. Gruzy, jęki, gdzieś jeszcze słychać. Padają strzały, gdzieś jeszcze słychać nawoływania.

Jeszcze polska...

Gdzieś spośród morza płomieni i cierpienia wyłania się ona biało czerwona.

Bura od popiołów, poprzecinana kulami, zachlapana krwią. A jednak jest ocalona w tym szaleństwie.

I wtem widzę orła, jego pióra lśnią w świetle ognia niczym srebro. Chwyta ów sztandar straceńców i unosi go wysoko ponad warszawę krzepi serca, wlewa radość.

Łzy płyną po mych policzkach żłobiąc bruzdy w brudnej twarzy.

Patrzę orzeł leci na wschód przez wisłę, i tam pada strzał głośniejszy niż wszystko inne i krzyk rozgrywający serce.

Orzeł upada a wraz z nim nasz sztandar.

 

A potem upada powstanie...

 

Komentarze

~anonim Jeeeej wpis wiedziałam że się doczekam <3
06/01/2014 1:24:17