ROZDZIAŁ 6
Bo to co dobre, zawsze się kończy ...
Dajmy na to taką Spencer... W zasadzie nie wie na czym stoi. Jej rodzice prawie, że się rozwiedli. Fakt... nie jest jakimś dzieckiem, żeby mieć z tego powodu jakiekolwiek kompleksy czy problemy, ale nie jest też jakimś gościem bez serca, tak. Każdemu zrobiłoby się chociaż trochę przykro. A tu nagle wyjechali razem na jakiś czterodniowy bal. I co ? I tak jakby nigdy nic. Ostatnio Spencer zmarła babcia, uwielbiała ją i była z Nią bardzo zżyta. Jej chłopak, który był dla niej wszystkim, wyjechał jakieś 3/4 miesiące temu... Nadal Go bardzo kocha, ale boli ją to, że już chyba nigdy nie będzie tak, jak dawniej. Na dodatek wychodzi na to, że on już chyba nie odwzajemnia jej uczuć. A ich kontakt ze sobą powoli zanika. Co będzie dalej ? Kto wie...
Na szczęście ma swoją najlepszą przyjaciółkę, która zawsze jej pomoże. I nigdy nie odejdzie... Chyba.
Hmmm... chyba, chyba, chyba ;>
Na stronie publicznej dostała dwa nowe zaproszenia, od Lewis'a i Tom'a. Uśmiechnęła się sama do siebie bo polubiła chłopaków, a nawet więcej niż polubiła. Są już nawet umówieni, całą paczką, czyli Spence, Tom, Lewis, Shon & Emily. Chcieli wszyscy razem zagrać w kręgle, w tym klubie, blisko domu Spence. Na myśl o klubie Spencer znowu się uśmiechnęła, zawsze wynosiła z niego " c i e k a w e d o ś w i a d c z e n i a " ... Postanowiła wejść na czat. Dwie nieodebrane wiadomości. Jedna z nich od Andrew .... westchnęła. " Spencer martwię się o Ciebie... o NAS. Czemu ode mnie nieodbierasz ani nawet nie chce Ci się mi odpisać ? Błagam, odezwij się ! "
- Ha ! Bardzo zabawne. Martwi się o NAS ?! - powiedziała sama do siebie.
Otworzyła drugą wiadomość. " Jak się podobały kwiatki ? :> PS Myślę, że powinnaś dać sobie spokój z Andrew. A i Twoi rodzice świetnie się bawią... Rozwód ?! Co za głupia myśl. Teraz sami się z tego śmieją, więc o to możesz być spokojna. Rodzina zostanie w komplecie ... chyba ... " . Spencer znowu ogarnął strach. Jakim prawem ta osoba do niej pisze. Jakim prawem jej grozi. Może to tylko głupie żarty ? I skąd wie o niej te wszystkie rzeczy...
- Już skończyłam - wchodząc do pokoju, oświadczyła Emily. Była już przebrana, całkiem elegancko. Jej mocny makijaż podkreślał jej duże, piękne oczy.
Jakoś ostatnio gorzej mi to wychodzi chyba ;p
Troche krótko, no ale cóż.
Może dlatego, że nie mam czasu. ;P