Rozdział 2
Spencer podała szklankę z colą Emily i usiadła obok Niej na łóżku. Spojrzała jej prosto w oczy.
- Hej ! Co się dzieje ... ? - spytała zmartwiona Emily.
- Chwilę przed Twoją wiadomością, dostałam inną, na czacie. - zaczęła nieśmiało Spenc.
- Od kogo ? - kolejne pytanie.
- No właśnie nie wiem, anonim. Pisał tak, jakby mnie znał i obserwował. Przestraszyłam się, ale pomyślałam sobie, że to głupie. Ktoś sobie robi ze mnie żarty.
- No i dobrze. - stwierdziła Em.
- No, ale od tamtej pory wszystko mnie przeraża... ja naprawdę się boję Em. - W oczach Spencer pojawiły się łzy.
- Ejj, przestań. - Emily przytuliła Spencer.
- Kocham Cie Em, nawet nie muszę Ci dużo mówić, a Ty już wiesz o co chodzi. - powiedziała.
- Ja Ciebie też głuptasie. - ścisnęła ją jeszcze mocniej. - Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
- Mam nadzieję. Mam już dość tego głupiego uczucia, tej pustki, tego lęku, tej niepewności. - wyżaliła się.
- Wiesz co ? Koniec z tym. - powiedziała stanowczo. - Musisz przestać się nad sobą użalać, weź się w garść. Wszystko będzie okej. - zapewniła.
- Dzięki Em... - Spencer odgarnęła włosy z twarzy i wytarła łzy.
Emily wyjęła telefon i zaczęła pisać sms'a. Spencer podeszła do laptopa, po czym go włączyła. Weszła na czat i zobaczyła nową wiadomość. Przez chwilę miała same czarne myśli, ale jakoś się zdobyła na przeczytanie jej. Znowu od anonima...
" Hmm... Dobrze, że masz kogoś bliskiego, zazdroszczę Ci. Ale widzisz... każdy z nas traci ważne dla nas osoby, prędzej czy później. Ale Ty, jesteś taka silna, poradzisz z tym sobie " . W oku Spencer znowu zakręciła się łza, była P R Z E R A Ż O N A.
- Emily ! Zobacz, to znowu on... lub ona . - powiedziała drżącym głosem.
Emily szybko przeczytała wiadomość, powtórzyła to chyba ze trzy razy.
- Wiesz co ... masz rację, to dziwne. Ale nie przejmuj się tym. Jak ten dupek napisze kim jest, lub się zdradzi, możesz zacząć interweniować albo wyciągać jakieś wnioski. Te dwie głupie wiadomości mają nam popsuć wieczór ? - spytała z nadzieją i ironią w głosie.
- No pewnie, że nie. - Prawie, że krzyknęła.
* Daaam *- dźwięk wiadomości. Dziewczyny podskoczyły i spojrzały na siebie. " Jestem bliżej niż myślisz "
- Nie no... to już przesada ! - oburzyła się.
- C... Co chcesz zrobić ? - spytała zdziwiona Spencer.
- Jak to co ? - zaśmiała się.
Zaczęła pisać odpowiedź . " Może zanim zaczniesz bez sensu gadać, przedstawisz się ? " Spencer już otworzyła usta, ale Emily kliknęła WYŚLIJ. * Daam * " Dziewczyny ! Błagaaam ! Nie wiecie kim jestem ? " .
- Domyślasz się kto to może być ? - Spytała Spencer.
- Nie mam pojęcie Spenc, a Ty ?
- Nikt nie przychodzi mi do głowy...
Emily zaczęła znowu pisać " Nie. Skoro nie stać Cię na to, aby po prostu się przedstawić, odczep się. Nic tu po Tobie. "
Przyjaciółki przez chwilę czekały w milczeniu na odpowiedź, ale nie dostały wiadomości.
- No ... chyba się odczepił .
- Myślisz ? - spytała Spencer.
- Tak mi się wydaję, ale jak się znowu odezwie, daj znać.
- Okej.
- Jakiś psychopata - zaśmiała się z pogardą Emily.
- Ale ten psychopata mnie przestraszył. Dobrze, że przyszłaś. Zostaniesz na noc, prawda ? - spytała.
- Jasne. - Spenc zawsze poprawiał się humor, gdy widziała uśmiech swojej przyjaciółki.
Emily spojrzała na ekran. Odgarnęła swoje ciemne, brązowe włosy na jedno ramię. Na jej twarzy ponownie pojawił się uśmiech.
- O ! Shon jest dostępny .
- Coś mi się wydaję, że to już nie są tylko zalotne uśmieszki. - Spencer dziubnęła łokciem Emily.
- No.. jest miły, fajny, przystojny... - chrząknęła Em.
- A Ty Go kochasz - dokończyła Spenc.
- No nie wiem...
- Ale ja wiem, napisz do niego.
- Nieeee ! - krzyknęła.
- No dobra, nie będę Cie zmuszać.
- Zależy mu, to niech coś zrobi ...
- No w sumie racja.
Emily wróciła na łóżko, Spenc wyłączyła laptopa. Rzuciła się na łóżko, obok Emily i spojrzała w okno...
Ten jest dłuuugi ! :D Podoba się ? ;>