takie nie ogarniete zdjecie, z dzisiejszego wyjscia z Adriana. Poszlysmy na male zakupy mi kupilismy sobie sukienki, buty juz wszystko na slub. Josh do mnie dzwonil ze dopiero jutro wroci. Ale dobrze ze nie za 2 dni czy cos. Jeden dzien bez niego wytrzymam. Mama dzisiaj mi zrobila awanture, darla sie na mnie, miala zly dzien, i probowala wszystko zrzucic na mnie. No ale dobra, byla mala klotnia. Uciszyla sie kiedy tata wszedl, i udawala jakby sie nic nie stalo. Tata widzial po mojej minie ze cos jest nie tak, zapytal, ale nic mu nie chcialam mowic, jeszcze mama sie patrzyla na mnie tym jej wzrokiem. *_*