Myslalam ze po obronie caly stres odpusci ale teraz jest jeszcze gorzej. Czy dostane sie na nowe studia i czy sobie tam poradze? Mam wybor. Zmienić kierunek i pracować w zawodzie ktory mnie interesuje albo isc na magisterke i isc do pracy. Usamodzielnic sie. Załzyć rodzine. I nienawidzic swojej pracy. Jeszcze ta cholerna presja zeby wyglądać na wlasnym slubie jak milion dolarow. Zaczynam popadac w obsesje, ktora cichnie kiedy jestem z nim. Wtedy liczymy sie tylko my ale kiedy zostaje sama zaczya się piekło. Załuje kazdej nadprogramowo zjedzonej kalorii i czuje ze za malo cwicze. X czy to Ty?!