Ludzie popełniają błędy. Mniejsze lub większe. Mój błąd sięgnął wyżej niż jakakolwiek miara. Zrobiłem coś, czego gorzko żałuję, a także coś, co będę jeszcze bardzo długo naprawiał, bo rany nie goją się z dnia na dzień. Nie takie. Przyznałem się do tego i nie żałuję, że byłem szczery. Wiedziałem, że lepiej powiedzieć wszystko otwarcie niż coś ukrywać przed ukochaną osobą. Wybacz mi, Anju. Choć wiem, że to nadal boli i że mój błąd zawalił cały Twój światopogląd, to mam czelność prosić Cię o wybaczenie.
No i druga część do zupełnie innej osoby. Wiem, że Ty jesteś pierwszą osobą, która wie wszystko. Wiem, że to Ty widzisz najbardziej, jak wielkie zniszczenia sieją moje błędy. Wiem też, że po tym masz prawo mnie nie lubić. To nie moja sprawa, ale Ty też musisz coś zrozumieć. NIE ZNASZ MNIE. Nawet odrobinę mnie nie znasz, wiec NIE MASZ PRAWA mnie oceniać. Rozumiesz? Zanim wypuścisz swoje osądy na światło dzienne i zanim jeszcze bardziej dobijesz swoją przyjaciółkę, to mogłabyś z łaski swojej pomyśleć nad słowami. Bo jeśli NAPRAWDĘ uważasz sie za jej przyjaciółkę, to powinnaś ją wspierać, a nie odsuwać się od niej.
Według mnie przyjaciel jest to osoba, która jest z nami na dobre i na złe, a nie wtedy, kiedy jej się chce i jest wygodnie. I według mnie przyjaciel nie bierze sobie urlopu. Przynajmniej ja nigdy nie brałem. Ale może się mylę i właśnie Ty masz rację. Nie wiem. Ale skoro Ty wiesz wszystko najlepiej i wszyscy powinniśmy słuchać się właśnie Ciebie, to moje życie do tej pory było nie takie, jak powinno.
I mogę zrozumieć, że masz swoje problemy, bo KAŻDY je ma. Każdy inne, ale ważne jak pozostałe. Musisz też pamietać, że Ty też ranisz swoją przyjaciółkę, odsuwając ją od siebie i siebie od niej. A powiem Ci jeszcze, że takie coś bardzo siada na psychice. Więc moim zdaniem oboje powinniśmy starać się nie dawać Anji powodów do zmartwień, a nie gryź się jedno przez drugie. Jeśli masz trochę oleju w głowie, to zrozumiesz to przesłanie. Jeżeli nie, to szkoda było mojego pisania. Jestem naiwny.