Do tej pory to mnie tu było chyba więcej niż samego właściciela, ale z dniem dzisiejszym i z tym postem wszystko się zmienia. Życie składa się z etapów. Ja dwa miesiące temu zamknęłam jeden z nich. Co za tym idzie przyszedł czas na następny. Nie wiem co się stanie, nie wiem jak będzie. Jak narazie funkcjonuję w niepewności. Nie wiem jak będzie wyglądać moje życie, mam tylko tego lekkie zarysy. "Upadłam i upadne jeszcze wiele razy", muszę być na to gotowa, musze być silniejsza i odporniejsza na to co mówią ludzie, na to co robią i jak się wobec mnie zachowują. Napisałam sobie na kartce parę zasad. Jedna z nich jest najważniejsza " będę traktować ludzi tak, jak oni traktują mnie". Nie chcę się zmnieniać. Ludzie się śmieją jak to słyszą. "Przecież to nie możliwe", a ja w to wierzę najbardziej. Zdaję sobię sprawę że do tego jest potrzeba cholerna siła, której często mi brakuje, ale dam radę. Mam swoje zasady, swoje przyzwyczajenia i wartości które wpajano mi od dziecka. Nie chcę nikogo rozczarować. Postawiłam sobie cele- cholernie ciężkie. Chcę dojść do nich bez niczyjej pomocy. Nie szukam przyjaciół w ludziach, bo po czasie i tak zranią. Jaśniej pytacie? Nie wiecie o co chodzi? Nie będzie mnie. Zaczynam kolejny etap pt." szkoła średnia". Czyli technikum, muzyka i najgorsze.. internat. Jestem typem domownika, tak! Nie lubię nie swojego łóżka, nie swoich rzeczy.. Nie lubię nie babcinych obiadów itp.. I z pewnością będzie mi brakować codziennego ringu z Kubą, na pweno. Na pewno też będę tęsknić za rodziną, za tym jak witają mnie.. Nikt mnie tak nie powita w internacie, nikt nie będzie ze mną śpiewał po rosyjsku. Nie będzie już kilkugodzinnego pisania piosenek z Zuźką- bo bez niej nie umiem. Będzie mi brakować nawalania rapu na maxa.. Kurde! Tak wiele się zmieni. To jest jakaś próba.. Nie dobrze mi na samą myśl że znów będę musiała myśleć nad matmą której nie zrozumiem nigdy.. ale to sprawa 2 rzędu, narazie. Zdaję sobię też sprawę ze ludzie mogą mnie źle odebrać, nie zrozumieć. Dlatego staram się uodpornić. Wiem że internat będzie uciążliwy i nawet nie chcę go porównywać z tym jak było w gim. Wiedziałm że kiedyś zacznę bardziej doceniać moje łóżko:) Wziełam na siebie dużo obowiązków, które stały się priorytetami.
A ogólnie? Nie wiem. Czuję że będzie dobrze, mimo tego że już nie będzie tak samo. Wierzę że damy radę. Podstawą jest zaufanie ty moje masz. Kocham myśl że jest ktoś taki jak Ty. Nikt nie wie o mnie tyle co Ty. Wiesz rzeczy które dusiłam w sobie całe lata. Rozumiesz je. Znosisz moje odpały, fochy, łzy i inne farmazony. I choć czasami mam ochote Cię udusić za Twój "brak racji" to dziekuję Ci że jesteś. Nie pozwolę żeby to wszystko przestało istnieć przez to że tak wiele się zmieni.. Mam w Tobie tak cholernie dobrego przyjaciela. I dziękuję Ci za tą przyjaźń:)
Poradzimy sobie, jak zawsze.
Kocham Cię gnojku:*
Anja