ugh, mial byc spokojny dzien, a skonczylo sie na tym, ze jestem padnieta. po wczorajszych zajeciach po tak dlugiej przerwie boli mnie kazdy milimetr ciala... czy tak czuja sie starzy ludzie? chyba tak. a dzisiaj jestem juz o rok starsza, co troche mnie przeraza.
ten rok byl najcudowniejszym w moim zyciu. jego wiekszosc spedzilam mieszkajac i pracujac od rana do nocy w wietnamie, zjechalam duza czesc wschodniej i poludniowej azji, wystartowalam w runmageddonie, skonczylam studia, wypoczelam na przepieknej sri lance i moge nazywac sie narzeczona genialnego faceta. co przyniesie kolejny rok? tego jeszcze nie wiem, ale jestem gotowa na kazde nowe wyzwanie.
oprocz tego wlasnie wrocilam z silowni i targow secondhand. co prawda niczego nie kupilam, ale zgadalysmi sie juz z kumpelami, ze w przyszlym miesiacu same sie wystawimy, zeby pozbyc sie ciuchow zalegajacych w szafach. teraz czekamy na znajomego i zbieramy sily na jutrzejsza impreze urodzinowa.
sniadanie: 390 kalorii, B: 13g, W: 45g, T: 12g
granola z waniliowym jogurtem sojowym, lnem mielonym i sproszkowana guarana, kawa z mlekiem migdalowym
drugie sniadanie: 127 kalorii, B: 1g, W: 25g, T: 10g
mango, kawa z mlekiem migdalowym
lunch: 399 kalorii, B: 39g, W: 42g, T: 9g
gotowane mlode ziemniaki, kotlecik z chudego miesa mielonego z szynki wieprzowej, brokuly na parze, ketchup
przed- i potreningowy: 316 kalorii, B: 41g, W: 14g, T: 9g
porcja BCAA 4-1-1, porcja iso whey zero czekoladowego z mlekiem migdalowym, bio baton proteinowy
podwieczorek: 195 kalorii, B: 9, W: 27g, T: 4g
granola z jogobella 0%, herbata malinowa
kolacja: 318 kalorii, B: 10g, W: 43g, T: 12g
platki owsiane gorskie na wodzie z odtluszczonym kakao i mleczna czekolada bez cukru
trening: 40:00 rower stacjonarny (- 390 kalorii)
w sumie: 1745 kalorii, B: 113g, W: 196g, T: 56g