hejka.
jak zwykle padam na twarz, wiec wpis bedzie szybki i zwiezly. w pracy ok, chociaz siedzenie na tylku przez blisko 11 godzin dziennie powoli mnie wykancza. cale szczescie juz zaraz weekend. a w weekend karnawal.
oprocz tego dzisiaj rest, bo potrzebowalam troche czasu dla siebie bez latania w te i z powrotem. jutro nadrobie, jesli uda mi sie wyjsc z biura o normalnej porze.
teraz planuje przygotowac sobie sniadanko (gotowanie o 5 nie wchodzi w gre, wiec zawsze szykuje sobie wszystko wieczorem) i lunch (david przywital mnie dzisiaj domowym chilli con carne, wiec nie bedzie duzo roboty), a potem ogarne troche mieszkanie, naloze maseczke na puzie i spadam do lozka.
mam nadzieje, ze u was wszystko dobrze. widzialam, ze dwie stare bywalczynie cos u siebie dodaly, ale kochane, poczytam dopiero w piatek wieczorem, wiec sle mase buziakow!
23/5
sniadanie: 280 kalorii, b: 28g, w: 17g, t: 9g
omlet (bialka jaj + starte jablko + suszone jagody + len mielony + kakao + cynamon) z jogurtem migdalowym i philadelphia z milka, kawa z mlekiem sojowym
drugie sniadanie: 214 kalorii, b: 1g, w: 50g, t: 1g
wisnie, winogrona bez pestek, mega duze jablko, dwie kawy z mlekiem 0.5%
lunch: 279 kalorii, b: 34g, w: 27g, t: 3g
miks warzyw krolewskich + cukinia + ciecierzyca + pomidory, mini burgerki z chudego miesa mielonego z piersi z kurczaka
obiad: 431 kalorii, b: 27g, w: 55g, t: 11g
domowe chilli con carne z ryzem na parze, cola zero
deser: 105 kalorii, b: 1g, w: 9g, t: 8g
gorzka czekolada bez cukru