włochacz.
powiedzmy, że ferie można uznać za zakończone.
szału ni ma, dupy nie urywa.
tylko się problemów namnożyło..
logiczne, że nie chce mi się wracać do szkoły.
to wszystko trzeba przetrwać, ja to wiem. jest tego dużo, ale nie można się poddać.
to jest zbyt monotonne, jednostajne, chce to przerwać, zmienić, nie mogę..
zostaje mi się jarać I i koncertem, a potem? potem znajdę sobie jakiś cel w życiu ...
z dupy, o!
nie wiem komu ufać, kto ma rację i kogo wyjebać przez okno. szkoda..