w końcu mam telefon, whooopsie.
dziś Londyn przywita mnie 20 stopniami ciepła i niewielkimi opadami, a mimo to nie mogę się doczekać spacerowania po nim, dim sum'ów w Yautchy i kolejnych setek zdjęć.
/no niestety znów czeka mnie oprowadzanie po British Museum i Madame Tussauds, ale przeżyjeeeeemy.
w wakacjach nie lubię mijania się i mimo nadmiaru czasu, jego braku.
chyba jak zwykle będę pluć sobie w brodę za swoje ambicje, ale nic nie poradzę.
alalalala, jakoś szaleję dziś