photoblog.pl
Załóż konto

Bransoletka, którą noszę od wakacji.

Kupiłam ją na ali, gdy miałam ataki paniki a mój lęk wystrzelił w kosmos.

Mam wrażenie, że faktycznie kamienie zadziałały na mnie terapeutycznie,

bo niedlugo potem te zjawiska zaczęły mi ustępować.

Być może w tym samym czasie zaczęły działać antydepresanty. Nie wiadomo.

Nie wierzę tyle w moc kamieni pod względem ezoterycznym, co na zdrowy rozum,

że skoro Bóg mógł stworzyć ziarnko piasku to też kamienie, które mają lecznicze

działanie na ciało i umysł. Przecież stosuje się zioła, aby robiły podobną robotę.

Głownie kupiłam te bransoletkę, bo mi się bardzo spodobała.

 

Zmieniając temat.

Moja rzeczywistość jest teraz trochę inna.

Budzę się o 7:20 i czasem wstaje a innym razem leże jeszcze chwilę.

Wychodzę w szlafroku wypuścić psa, którego pośpieszam, bo wychodząc słyszę już młodego

(do czasu aż leżę i niewychodzę z sypialni on niby śpi)i wiem, że czeka.

Potem zwierzyniec dostaje jeść i lecę do malego. Dostaje butle a ja w tym czasie

mam czas skorzystać z łazienki, właczyć przygotowane pranie w pralce i zajrzeć do pieca.

Potem ogarnianie młodego i robienie śniadania. Rozmowa z moją mamą i około/ o 10 mały zostaje

w salonie przy bajkach, abym mogła iść się umyć, ubrać, zrobić makijaż.

Potem przychodzę z praniem, rozwieszam. O 11 mały dostaje 2 śniadanie.

No a później w zależności od dnia...

Dziś po 11 byłam z sąsiadką po lustro, które ktoś ogłosił, że oddaje a mnie sie spodobalo.

Błądziłysmy po mieście, bo nie znamy ulic, ale trafiłyśmy.

Po powrocie (zanim mały wrócił od sąsiadki) przymierzyłam lustro i okazało się trochę większe od starego.

Aby go powiesić musiałam wkręcić wkręta. Nie jestem w tym dobra, ale się udało i lustro wisi wyżej niż poprzednie.

Młody wrócił i zrobiłam dziś żurek z jajkiem. 

Zjadł obiad i miał iść spać o 14, ale nie poszedł. Zjadłam na szybko obiad i z nim siedziałam

Miałam nie iść do kościoła na mszę, tylko oglądać.

Jednak po rozłożeniu prania synka nie mieliśmy, co robić i spytałam czy chce jechac do kościoła.

Tak się ucieszył, że poleciał na ganek, chociaż jeszcze było mnóstwo czasu do wyjścia.

Tym razem był już bardziej grzeczny niż w niedzielę.

Kiedy wyszliśmy z kościoła było już ciemnawo. Nie jestem dobra w chodzeniu po ciemku a z wzniesienia wcale.

Pomyślałam, że ktos nad nami napewno czuwa i nas sprowadzi. Młody dostosował się do mojej szybkości 

i bezpiecznie dotarliśmy na sam dół do auta. Później rozmowa z mężem, mycie małego, butelka mleka, czytanie i poszedł spać.

Gdy ja w tym czasie, gdy usnął wyprowadziłam psa na podwórko (przez dzień  wyprowadza go asystentka na dłuższe spacery),

dałam zwierzakom kolacje i zjadłam swoją przy zabawie z kotami. W końcu teraz mam szansę usiąść z kubkiem herbaty i pisać.

A potem może ćwiczenia, prysznic, oglądanie Rancza, czytanie książki i sen.

 

Zwyczajne życie. Monotonia. Powtarzające się w dniu schematy, które uwielbiam.

Bardzo lubię przewidywalność, bo będąc dzieckiem po części tego mi brakowało.

Dodane 5 MARCA 2025
378
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xheroineemogirlx.

Facebook fanpage

Informacje o xheroineemogirlx


Inni zdjęcia: Różowo elmarUrodziny patusiax395Na zakończenie tygodnia :) photoslove25Ja fajnychlopak6862025.07.13 photographymagic*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz