Dzień VIII

Dzień VIII

Przepraszam za kilka dni przerwy.

Chciałem napisać coś lepszego niż teraz, ale to się nie uda.

Zastanowisz się czemu, ja też się zastanowię. Z trudem, ale jednak.

I nie pojmę tego, z trudem cokolwiek w tej chwili rozumiem, tak jakby strach wziął górę nad wszystkim. Życie w ciągłen nocy. Kompletnej pustce objawiającej się ciszą i strasznym spokojem. Czasem nie wiem co robić, czasem przychodzi mi zbyt wiele pomysłów, tak wiele że w końcu z powodu niezdecydowania nie wybiorę żaden. Głupie, tak jak uczucie które teraz mam, które we mnie się tli jak ogień który widuję.  Spoglądając teraz na to co piszę stwierdzam że nic tu nie ma sensu, co kilka minut inaczej to wszystko widzę i inaczej bym to ujął, inaczej opisał. A co teraz bym wziął pod uwagę, skoro zaraz to może się zmienić? 

Sen bywa teraz wrogiem.

Boję się, nie kryję się z tym. To co widziałem i przeżywałem, co musiałem znosić zostawiło ślad we mnie i nie tylko. Sen zabiera mi teraz wszystko co mam, nie ma dnia i nie widzę go, wszystko co wokół powinno rozświetlić słońce, spowija mrok. Chciałbym umieć zrozumieć to co się teraz dzieje, ale sytuacja się ciągle zmienia. Nie wiem gdzie tak naprawdę iść i z kim porozmawiać, bo to się wszystko wciąż zmienia. Ludzie przychodzą ciągle i ciągle odchodzą. Nie wiem czy jutro nie znikniesz Ty i ktoś jutro będzie próbował Ciebie zastąpić. Dobija mnie myślenie, że nic nie jest wieczne, a ludzie przy Tobie najbardziej. Nie będę się szarpał i na siłę próbował każdego zatrzymać.

Bo to jeszcze bardziej zaboli.

Vanitas vanitatum, et omnia vanitas?

Ignoro.

Czytając wszystko co tutaj napisałem można mieć wrażenie, że moje życie jest naprawdę smutne.

Śpieszę więc z odpowiedzią, iż takie nie jest.

Napewno jest inaczej niż było, wiele się zmieniło na lepsze a u mnie powoli z każdym dniem pojawiają się sukcesy, które były mi kiedyś dalekie. Nie mogę narzekać na to wszystko co się działo. Chociaż odliczanie jednego dnia do drugiego bywa irytujące, doprawdy.

Po prostu, muszę zmienić tryb życia.

Sisters Of Mercy - When you don't see me