Dzień I
Czegoś brakowało mi w życiu.
Nie była to miłość.
Nie były to pieniądze.
Nie była to przyjaźń.
Brakowało mi możliwości wyrażenia siebie. Od kilku już lat, odkąd przestałem pisać czy tworzyć słowami, zatraciłem chyba siebie. Przestałem się rozwijać, w swoich oczach widziałem ogłupienie dzisiejszym światem. Długo się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że powrócę do ponownego pisania internetowego pamiętnika z tego co przeżywałem wokół, a najbardziej, z tego co przeżywałem wewnątrz siebie. Bo nie otoczenie, a to jak moja głowa i ciało je odbierało dawało mi bodźce których używałem podczas wystukiwania kolejnych zdań i liter.
To wszystko dzięki nim.
Wiele ujrzałem, wiele przeżyłem, w wielu miejscach także bylem.
Od mojego ostatniego wpisu na photoblogu minęły około trzy lata. Nie tutaj a w innej historii, do której raczej nie będe powracał, gdyż jako autor tych historii i przemyśleń chcę by ten blog był inną, odrębną książką. Odrębnym epizodem z perspektywy już nie tej samej osoby, lecz w tym samym uniwersum. Świat jest zawsze ten sam, tylko ludzie mniej lub bardziej są inni.
Nie jest to typowy pierwszy wpis, w którym powinienem się przedstawić czy jakkolwiek siebie zaprezentować.
Jest to po prostu jeden z wielu głosów w mojej głowie które przemawiają poprzez moje dłonie.
I w każdym dniu będą raz głośniejsze a raz cichsze.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24