W zasadzie zapomniałam , co miałam napisać.
Jestem podekscytowana i przerażona. Nie wiem , co myśleć. Uparłam się lepszej kategori, a jednocześnie wiem, że jest ona odległa o kilka galaktyk. Nie wierzę w żadne sentecje, który podwyższają wiarę w siebie. Jest tak , jak niestety jest, sama wszystkiego nie zmienię.
Im bliżej zmian tym, bardziej się ich boję. Wraz ze mniejszaniem dystansu czasowego podupada moja wizja ciepłych wieczorów. Gdyby spełnienie pragnień byłoby podawane na tacy, biegałabym z prędkością świata, byleby dostać, co powinno należeć do mnie.
Zbyt mało zalezy ode mnie. Jestem tylko małpką, która musi dopasować się do reguł, nie zmienię świata, choć bym nie wiem , co robiła.
Teraz Wrocław wydaje mi się najbardziej oddalonym miastem na ziemi.
Powiedziałabym "Co ma być , to będzie, niebo znajdę wszędzie". Jednak wiem , że to nie jest prawda. Popkultura karmi naiwnych, dostarcza wizji prostego świata , w którym wszystko jest możliwe, ale przecież istnieją granice. Przecież jutro nie spadnie deszcz pieniędzy i ludzie nie przestaną głodować.
Zimo, przybywaj!