You stick around and it may show

Mikołajki spędzone u znajomych całkiem miło, w domu również. Pomyśleć, że już za niedługo nasze pierwsze święta w swoich czterech ścianach. Spędzimy je z rodzinami owszem, ale w końcu będę mogła szykować wszystko u siebie. Bombki, ozdoby na choinkę kupione, stojak już jest, świąteczne drzewko będzie kupowane na dniach. Wszystkie prezenty też już są. Mój syn nic nie zapamięta z tego czasu, bo jest za malutki, ale mam nadzieję, że mimo wszystko będzie magicznie.
Na uczelni wpadła kolejna dobra ocena, natomiast praktyk ciąg dalszy. Cieszę się, że pani pedagog mogła mnie wczoraj zabrać na takie fajne spotkanie, zapamiętam to na długi czas. Swoją drogą dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, o których przedtem nie miałam szczerze mówiąc pojęcia. Praca też powoli się pisze, dobrze, że w miarę wszystko jest ok i niewiele rzeczy mam do poprawienia.
Jestem bardzo ciekawa jutra, oby mój syn chciał z nami współpracować. Zaraz będzie miał dziewięć miesięcy, a agent z niego się zrobił niesamowity. Cudak kochany mały. Liczę, że trochę odsapniemy z mężem w święta i spędzimy więcej czasu razem, bowiem ostatnio nie mamy praktycznie czasu na nic. Obym mogła się w spokoju nacieszyć moimi chłopakami ;)