This one you can't see

W poniedziałek ten Pan ze zdjęcia obchodził swoje okrągłe urodziny, życzyłam Mu jak zawsze wszystkiego to, co najlepsze <3 Najukochańszy mój. Z tej okazji upiekłam Mu do pracy jak prosił ciasta, sztuk trzy. Zdziwiłam się, kiedy przywiózł po pracy puste blachy, chyba sobie zaplusowaliśmy domowymi wypiekami.

Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko leci... Ile się już znamy, ile lat Nam stuknie po ślubie z moim ukochanym, ile znam się już z moją przyjaciółką-świadkową... Niesamowite, dla mnie to było praktycznie "wczoraj". W tym roku jest naprawdę dużo wyjątkowych dat.

Za dwa tygodnie kończę jedną uczelnię, ale zostaję jeszcze z jedną. Oby udało mi się zdać ostatnie egzaminy. Chociaż z nas to takie agentki, trzy muszkieterki, że hej. A ostatnia rzecz rzutem na taśmę...!

I by decyzja została pozytywnie rozpatrzona... Nie ukrywam, że potwornie mi na tym zależy...

Chociaż chciałabym zostawić dzisiejszą sytuację bez komentarza, to nie potrafię. Wspominałam o tym ostatnio, fakt, ale dzisiejsze dziewczyny są naprawdę okropne, przykro, że znowu wyszła taka niefajna sytuacja, która to pokazuje. Szkoda słów.

Mój mąż jest naprawdę kochany i wspiera mnie, jednak moje przerażenie zaczyna coraz bardziej wychodzić na światło dzienne. Niemiłe sny pojawiają się od czasu do czasu. Nie wiem, jak to będzie. Adaś mówi, że na pewno dobrze. Stres nie jest niczym dobrym, ale póki co nie potrafię myśleć inaczej. Czasu zostało coraz mniej. Oby to wszystko się jakoś ułożyło...

Ostatnio na piętrze położyliśmy z Kotkiem połowę listew w salonie, zamówiłam materac, szukamy kinkietu do korytarza, a dzisiaj oglądaliśmy sofę. Chyba znaleźliśmy w końcu odpowiednią, teraz musimy ją zamówić. Muszę rozejrzeć się za karniszami, po firanki też trzeba będzie kiedyś podjechać. jest jeszcze mnóstwo załatwiania i kupowania, jednak już jesteśmy bliżej finału niż kiedykolwiek. Nie mogę się doczekać, aż w końcu się tam wprowadzimy!

"Szlachcianka"

"Kapuściątko" <3