I keep a-ramblin', baby

Cieszę się, że udało się Nam z moim kochanym mężem pojechać na trzydniowe wakacje nad morze. Może i wyjazd krótki, ale za to udany w stu procentach. Nie mogłam napatrzeć się na morze, przestać wkładać stopy do piasku, wdychać cudowne powietrze, nacieszyć się moją drugą połową i błogim zasłużonym spokojem. Tego zdecydowanie było mi trzeba, Nam <3 Śniadania na balkonie, spacery brzegiem morza liczone w kilometrach, niezliczona ilość zjedzonych wspaniałości, mnóstwo uśmiechu i łapania samych cennych i wartych zapamiętania chwil. Udało się Nam nakarmić mewy, zwiedziliśmy Stilem Stilo, spróbowałam rybki, zamoczyłam stopy w nie za ciepłym morzu, byliśmy w Muzeum Figur Woskowych... Mogę opowiadać tak bez końca, bo kocham morze, mogłabym spokojnie nad nim mieszkać, jednak odpuszczę opowieści letniej treści ;) Jednakże było naprawdę wspaniale, wypoczynek udany w stu procentach, oczywiście było żal jechać, jednak mam nadzieję, że w przyszłym roku również uda Nam się pojechać chociaż na chwilkę. Wracając odwiedziliśmy moją siostrę z mężem w Warszawie, zahaczyliśmy również o Primark ;> Szkoda tylko, że i jedno i drugie tak daleko. Jednakże było warto. Dziękuję Kochanie <3

Remont rozkręcił się na dobre. Kupiliśmy pierwsze farby, zaczęło się gruntowanie, na dniach będziemy mieli pomalowane pierwsze pomieszczenie. W przyszły weekend przychodzi Pan od mebli kuchennych, jaram się niczym norweski kościół <3 Oby tak dalej, oby do przodu!!

Męczliwość, męczliwość i jeszcze raz męczliwość. Mam nadzieję, że z czasem przejdzie. Musi w końcu, prawda? Nie pocieszam się pewnymi rzeczami, ponieważ kompletnie nie mam na nie wpływu, ale ile naprawdę mogę, to robię. Przyjaciele i oczywiście mąż mnie wspierają, za co jestem im wdzięczna. Kotek chwilami jest rozczulający i troskliwy oczywiście, cieszę się, że jest przy mnie praktycznie cały czas i stara się zawsze pomóc. Kochany mój, jak Go tu nie kochać? Wszystko bym dla Niego zrobiła <3 Naprawdę wszystko <3