Rozdział III
Przeciskając się przez gęsty tłum rozbawionych osób, wymknęłam się na dwór. Byłam tak rozgrzana, że zimne powietrze, tak jak na balkonie, nie przeszkadzało mi. Wiedziałam, że muszę odstawić alkohol i zacząć racjonalnie myśleć. Chciałam wszystko sobie uporządkować, ale nie wiedziałam jak. Czy czułam coś jeszcze do Justina? Z pewnością, ale nie chciałam do niego wracać. Nie teraz. Tak bardzo go kochałam, a on zostawił mnie jak niedojedzone jabłko. Jeżeli taka sytuacja ponownie by się powtórzyła, to co wtedy? Pragnęłam wrócić do domu i położyć się do łóżka, ale jak zobaczyłam przez okno roztańczoną przyjaciółkę, to nie chciałam przerywać jej wspaniałej zabawy. Tak samo jak Chrisowi.
Poszłam w głąb podwórka i usiadłam na huśtawce. Łzy płynęły po moim policzku. Od mojego rozstania z Justinem, codziennie marzyłam, że przyjdzie do mnie, powie jak bardzo kocha, tęskni i przeprasza że zostawił, a ja wpadłabym mu wtedy w ramiona. A teraz, kiedy to naprawdę się wydarzyło, ja tylko zasmakowałam jego ust i odeszłam zostawiając go. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę umiała z nim ponownie być. Tak wiele nas łączyło..
- Widziałem.. to co było na balkonie. powiedział Chris, siadając koło mnie. Wydawał się smutny.
Nic nie odpowiedziałam, tylko przytaknęłam.
- Wróciliście do siebie? spytał niepewnie. No tak. Co ja się pytam..
- O czym ty mówisz? spytałam ściągając brwi.
- Alex, czy ty naprawdę nic nie widzisz?
Spojrzałam w jego oczy nic nie rozumiejąc. Chłopak wstał, stanął naprzeciwko mnie i ujął mój podbródek w dłonie.
- Kocham się w tobie od bardzo dawna. Myślałem, że pomiędzy nami jest jakaś chemia, ale chyba się pomyliłem. Bo Justin się pojawił, znowu, i wszystko ZNOWU się zburzyło. delikatnie musnął moje usta i odszedł mówiąc Ale to i tak już nie ma znaczenia. Biegnij do swojego Justinka, zanim znowu cię zdradzi.
- Ale ja z nim nie jestem. szepnęłam, ale Chris już tego nie usłyszał.
Zakryłam twarz w dłonie i zaczęłam płakać.