photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LISTOPADA 2012

2.

 Rozdział II 

Kiedy dotarliśmy wszyscy troje do miejsca, gdzie miała odbyć się impreza, zdałam sobie sprawę, że to dom Devona Greya. Chodził do przeciwnej klasy, ale nie utrzymywałam z nim stałych kontaktów.

Już na zewnątrz słyszeliśmy dudniącą muzykę. Poczułam pulsowanie w głowie, ale nie chciałam narzekać. Rozdzieliliśmy się z Chrisem i jak to dziewczyny, udałyśmy się obie do łazienki poprawić makijaż.

Otworzyłam drzwi i podeszłam do dużego lusterka.

Jego dom był duży. Miał chyba trzy piętra i na każdym olbrzymie łazienki.

Nagle drzwi się otworzyła i stanęła Margaret.

- Witaj kochanie. przywitała się ze mną tym swoim słodkim głosikiem.

- Spierdalaj. powiedziałam i nie dokańczając nakładania błyszczyka wyszłam z pomieszczenia zostawiając w nim Ver.

Kilka drinków sprawiło, że poczułam się idealnie. Głośna muzyka zachęcała wszystkich do zabawy. Szalałam razem z Ver i Chrisem.

Nie nacięłam się już na Margaret.

Popijając drinka, poczułam jak ktoś mnie dotyka po plecach. Z głośników leciała wolna piosenka, więc myślałam, że to Chris. Zamknęłam oczy i odwracając się zarzuciłam chłopakowi ręce na szyję. I wtedy poczułam perfumy Justina. Swojego byłego chłopaka. Odeszłam jak poparzona.

- Czego chcesz? wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

- Pogadać.

Wydawało mi się, że chłopak od lata jeszcze bardziej wyprzystojniał. Miał na sobie błękitną koszulę i czarne rurki.

- Nie mam czasu. odeszłam, kiedy chłopak przyciągnął mnie do siebie.

- Co ty robisz?! Ta szmata cię zostawiła, i przybiegłeś do mnie? Odejdź. starałam się nad sobą panować, ale alkohol zaczął coraz bardziej działać i w głowie zaczęło mi się kręcić. Justin przytrzymał mnie za rękę i zaprowadził na balkon.

Zacząłem bić go pięściami, ale nic nie dało. Zawsze miał nade mną przewagę.

- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Uszanuj to i daj mi spokój. powiedziałam nieco spokojniej, głęboko oddychając.

Spojrzałam w jego zielone tęczówki. Jego niesforna grzywka opadała mu na twarz. Usta Justina jak zwykle były kusząco malinowe. On cały był kuszący..

Nie mogąc się opanować dotknęłam delikatnie jego warg. Były ciepłe. Tak idealnie wycięte, pasujące do moich. Położył rękę na moich plecach i na chwilę przerwał pocałunek, szepcząc na ucho:

- Tęskniłem.

Nie pozwalając mu powiedzieć nic więcej, wpiłam się jego usta. Jego język przesuwał się w po moich wargach, czasami dotykając mojego. Dalej się całując chłopak oparł mnie o ścianę i całował po szyi.

I wtedy przypomniało mi się, jak bardzo bolało jego odejście. Nie chciałam tego powtarzać.

Odsunęłam od siebie Justina i powiedziałam:

- Justinie Finley, niestety nie możemy być już ze sobą. Za bardzo mnie zraniłeś. Zapomnijmy, że to, co się teraz stało miało kiedykolwiek miejsce.

Odeszłam. Ze łzami w oczach. Poprawiłam tylko sukienkę, podniosłam szklankę z zawartością alkoholu i otworzyłam drzwi od balkonu, żeby wejść do środka.

- Alex.. pomimo zakazu, jaki sobie dałam, odwróciłam się. Ale ja cię kocham, nie rozumiesz? podchodził do mnie.

- Wtedy też mówiłeś, że mnie kochasz. To dlatego zdradziłeś mnie  z tą dziwką? zaśmiałam się.

- Proszę.. daj mi jeszcze jedną szansę.

- Chciałabym, ale nie mogę. Nie będę umiała ci ponownie zaufać.

Nie mogąc się opanować podeszłam do Justina i obiecałam sobie, że całuję go właśnie ostatni raz.

Następnie odeszłam zostawiając Justina z pytającym wyrazem twarzy.

Komentarze

deathless666 bardzo ładnie ;) :*!
mam prośbę zbieram głosy w konkursie, bardzo wiele to dla mnie znaczy, pomożesz?
link u mnie w notce, pozdrawiam! :*
25/11/2012 16:07:12
tworczyniopowiadan dziękuję i oczywiście, że pomogę :)
25/11/2012 16:07:34
deathless666 dziękuje!!!
25/11/2012 16:08:22
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika tworczyniopowiadan.