photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LISTOPADA 2012

1.

Rozdział I 

Złapałam Veronicę pod ramię i przeszłam z nią przez rozwścieczony tłum kibiców. W Avalon High w stanie California, trwał właśnie mecz koszykówki.  A podczas dzisiejszego zebrało się jeszcze więcej ludzi, ponieważ z powodu iż był to ostatnie mecz tego sezonu, po dzikiej grze, w której uczestniczyli najseksowniejsi faceci w moim liceum, miała się odbyć mała impreza. Oczywiście nie w szkole, tylko u któregoś z chłopaków w domu.

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł, żebyśmy szły? spytałam przyjaciółki.

Nie byłam do końca przekonana do tego, pomysłu, ale ostatecznie za namową Ver, zgodziłam się.

- Pomyśl. Ile tam musi być seksownych dup! Serio chcesz ominąć taką okazję?

- A co jeżeli będą tam osoby, których  nie chcemy oglądać? Lub osoba, której ja nie chcę oglądać?

- Chodzi o Justina? Alex , proszę cię. To co było między wami, już nie ma żadnego znaczenia. Rozmawiałyśmy o tym tyle razy. przewróciła oczami.

Co prawda od rozstania mojego z Justinem i od tego przykrego wydarzenie w parku minęło już pół roku, a ja nadal nie zapomniałam. Nie rozmawiałam z nim od tamtego czasu. Bałam się z nim spotkać. Nie wiedziałabym jak mam się zachować.

Z Veronicą przyjaźniłam się od kilku lat. Wypłakiwałam się jej w ramię już nie raz, ale czasami miałam wrażenie, że ona nie umie mnie zrozumieć.

- Alex! usłyszałam jak ktoś mnie woła.

Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Chrisa.

- Cudownie wyglądasz. usłyszałam komplement z ust chłopaka.

Chris był świetnym chłopakiem. Co prawda młodszy o rok ode mnie, ale uwielbiałam przebywać w jego towarzystwie.

Uśmiechnęłam się po usłyszeniu pochwały.

- A nie mówiłam, że ślicznie wyglądasz? przypomniała mi Ver i puściła mi oczko.

Miałam na sobie czarną, krótką sukienkę, która odsłaniała moje zgrabne nogi, wcięcie w talii i podkreślała biust. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Ciemne, lekko kręcone pasma sięgały mi do pleców. - Wybieracie się na imprezę? zapytał nas chłopak.

Ledwo zdążyłam otworzyć usta, a już usłyszałam jak Veronica potwierdziła, że będziemy.

- Fajnie. Muszę lecieć. Zobaczymy się później! krzyknął na odchodne.

- Nono. Młody nawet niezły. Ver zrobiła swoją minę, której używała do swoich głupich pomysłów.

Spojrzałam na nią i nic nie mówiąc pociągnęłam ją za rękę, żebyśmy wyszły na powietrze.

Chłodne powietrze muskało mój policzek. Zarzuciłam na ramiona płaszcz. Poczułam wibrujący telefon w kieszeni sukienki, więc go odebrałam.

- Halo? Ver stała koło mnie.

- Witaj maleńka. Chris. Masz czym dojechać ze swoją BFF, czy podrzucić was?- zaproponował chłopak.

- Dojechać mamy, ale nie wiemy gdzie. usłyszałam delikatny śmiech Chrisa.

- Gdzie jesteście?

- Przed budynkiem szkoły.

Przerwane połączenie.

- Maleńka? Veronica podniosła brwi z uśmiechem. Przewróciłam oczami i usiadłam na ławce.

Komentarze

50centbulletproof Piękne :3
dodasz kom odwdzięczę się :)
25/11/2012 13:35:28
tworczyniopowiadan :)
25/11/2012 15:16:35
stoptheworldtonight świetne :)
25/11/2012 13:06:57
tworczyniopowiadan :)
25/11/2012 15:16:31
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika tworczyniopowiadan.