photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 MAJA 2012

Tylko mnie poproś do tańca.

-musiałam ;)

 

    Znowu wariuję. To dobrze. Już się bałam, że będę normalna. Huśtawka nastrójów. W końcu. Tylko okropna stałam się. Płacę za to. Bywa. W każdym razie ściemniam. Jak można to zaobserwować. A co do tzeczy ważnych. Ostatnio wszystko wartościuję. Staram się wybierać mądrze. Co by to miało jakąś wartość.Nie wiem, czy to nie prowadzi do pychy. Ależ gdzie tam. Ja mam w sobie dużo szacunku i tolerancji. Tyle, że ją dawkuję. Nie traktuje się wszystkich tak samo. Ale każdy ma w sobie cząstkę człowieczeństwa, która (niezależnie od ideologii. jaką wyznajemy) skłania do pochylenia się nad nim. Do gotowości. I tyle. Chociaż różnie z tym bywa. Nie rozumiem, jak można tak postępować. Nie rozumiem ludzi. I właśnie z tym mam problem. W swojej głowie porobiłam jakieś grupy, coś w stylu "inni tak, ale to ja". Bo to ja. Jestem inna. Tak po prostu. I nie mogę oceniać swoją miarą. Trzeba brać poprawkę. Ale chyba trochę zgubiłam miarę. Bo niby gdzie ona jest? Bo każdy jest inny. Inny niż wszyscy. Taak. Proste ;) Wiem. Staram się mieć tego świadomość. Jedna zagadka wyjaśniona. Taka autoterapia.

   Poza tym ciągle mam wrażenie końca. Czuję oddech losu na plecach. I nic z tym nie robię. Mam panikować? Kiedy właśnie straram się trzymać siebie w ryzach... Staram się. Nie zawsze wychodzi. Raczej prawie nigdy. Na przykład dzisiaj...

   I się dowiedziałam. Od początku o tym wiedziałam. To okrutne. Sama to wymyśliłam. Nie nadaję się do tej roli. Bo umiem tylko brać. Nic od siebie. A to głupie. Szczególnie jeśli hołdujemy zasadzie "coś za coś". A tak jest. Głuipia łudziłam się, że to może jednak chodzi o mnie. Chociaż trochę. Gdzie tam. Taki układ! Przecież! Więc czemu mnie to oburza? Nie jestem taka liberalna jak myślałam? To nic nie zmienia. Tylko boi. Bo nie doszłam jeszcze do wprawy. Uczę się. Idzie mi coraz lepiej. Najlepiej udowodniłam to swoim stoickim zachowaniem. Kiedy wysłuchałam monologu, na który czekałam od początku. Od początku tego, co już od tamtej chwili chyliło sie ku upadkowi. I nie żałuję. Tylko czasami do głosu dochodzi romantyzm. Pomarzyć sobie mogę. Ale nic więcej. Nie mogę się w tym babrać. Chociaż mnie skręca. Silna wola. Było. Nie ma. Koniec tematu. Szkoda, że w pewnym sensie ciągle mam z tym doczynienie. Nic nie poradzę. A co do tego... Jestem nią. I to w dodatku kiepską. Co myślałaś, że to przez Twoją jakże interesującą osobowość?? Naiwna. Lubisz sobie tak wkręcać? Tak się bawić z losem. I starać się z nim wygrać nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach. W tych szczególnie. Bo wtedy jest zabawa. Zabawa jest jeśli chodzi o sam proces. A, ze zazwyczaj nie wychodzi. Plusy są inne. To nic takiego Muszę się z tym oswoić. Mącisz mi umysł. A to już źle. Tam Cię nie zapraszałam. A dla ciebie to dobra zabawa patrzeć, jak się męczę i jak powoli zaczynasz mieć nade mną władzę. Nie tędy droga! Będę się trzymać. Nie dam nic po sobie poznać. Bo to też i nic. Tylko sobie wkręcam. Dorabiam ideologię, bo nie chcę wyjść na egoistkę. I taka prawda. Straszna. I Ty oczekujesz tego od kogoś innego. Patlogiczne to jest. Trzeba pilnować zasad. Trzymam kciuki, żeby się udało jakimś cudem. Czasie, proszę bądź dla mnie łaskawy. I Ty, który Panem jego jesteś.

 

  "Get yourself a gun
Shoot your
Eager eager eager eager heart
Your bigger eager eager eager heart."

 

 

 

Komentarze

imbulletproof kocham Twoje psychodeliczne notki, po których przeczytaniu mam ochotę iść do terapeuty <3 :D
22/06/2012 10:04:34