-aż samą mnie to przeraża, że tak się zachwycam. Pewna jesteś? Tak. Czy aby na pewno? Jendak... jasne ;P dzięki D., która mi grała, i grała. O każdej porze dnia i nocy. Non stop ;)
I tak proporcjonalnie. Im więcej referatów z historii, tym więcej wpisów ;P Motywuj się! Nikt tego za Ciebie nie zrobi! Dobra, dobra tylko chwila. Chyba mogę sobie na nią pozwolić. Na za dużo sobie pozwalasz. Wiem, ale nie mogę się powstrzymać. To takie słodkie robić na złość samej sobie :) tak hobbystycznie.
Złapała mnie refleksja za sprawą piosenki:
Jak minął dzień nie pytam
I tak widzimy się rzadko
To już chyba rok
Odkąd na ciebie nie patrzę
Raczej nie podajemy sobie rąk
Raczej nie pokazujemy palcem
Raczej mało obchodzimy się
nawzajem.
Bo to cholera takie smutne. I takie prawdziwe. I takie pasujące. To tak w ramach nierozpamiętywania. Miałam o tym nie myśleć, ale wróciło. Za często grzebię w przeszłosci. Ale to przez te zadzwiajace zbiegi okoliczności. Oczywiście wszystkim życzę, jak najlepiej. Co tam ja. Ja będę się uczyć na błędach. Tylko czy to był błąd? Że w pewnym momencie nie powiedziałam sobie: stop. Że dałam się ponieść. I poświęciłam dla tego wszystko, co mogłam. Wszystko co mi sie wydawało, że mogłam. Na pewno honor i dumę a to cenniejsze niż coklwiek. Tak sobie teraz myślę, że nie walczyłam za wszelką cenę. Ale taki desperacki krok przyszedł mi do głowy dopiero teraz. Gdybym o tym pomyślała, gdybym się zdecydowała. Może wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. A tak to wszyscy "lubią to!". I tyle. A ja się patrzę i nie potrafię wykrzesać z siebie tyle empatii. Bo po prostu mam inne zdanie na ten temat. Mam swój własny plan, czy jakby to nazwać złudzenie. Bo jak to powiedział ktoś mądrzejszy ode mnie: "odbierając przeciętnemu człowiekowi życiowe kłamstwa, odbiera mu pan równocześnie szczęście". Więc może dlatego ciągle się łudzę, bo to mi daje szczęście. W sumie takie nieograniczone w czasie. Coż co do wniosków. To wiem, że nigdy więcej nie pozwole sobie się tak wmanewrować. Nieważne, kto zawinił. Wiem dzięki temu, czego mam się wystrzegać. Cowięcej wiem, czego chcę. Co z tego, że to mocno nierealne. Co mi tam. Hej.! W każdym razie miło czasami powspominać, ze łzami w oczach oczywiście. Jaka jesteś miękka. Pieprzona romantyczka. Trochę realizmu panienko! A najgorsza jest obojętność...
I tak na koniec tak całkiem oderwane od tematu, ale jest "o czymś" i mi się podoba. I jest mega optymistyczne i mega motywujące. Tak idealnie pod zbliżającą się maturkę ;P
"My dzieci dekadentów
Córki, synowie rozpusty
Alkohol mamy od zawsze we krwi
Rozum genetycznie strury[...]
Raczej nigdy nie będziemy tym
Kim raczej chcielibyśmy być
Raczej siedzimy na dachach
Bawimy się powietrzem."