-jakość szałowa, ale nie mogę się czepiać. Powinnam raczje dziękować Olivce za skrzętne dokumentowanie naszych "wyczynów" na miasteczku AGH ;)
I mam podły nastrój. Jasne, oczywiście, że moja wina. Cholera niby nic się nie stało. Pare, pare sytucji. Bodajże trzy. Na palcach można liczyć. Aaaa przecież złe doświadczenia powinny być motorem do zmian. Coś na zasadzie uczenia się na błędach? Czemu nie jestem ofiarą? Czemu jestem tą złą. Tak, tak, wiem, że jestem nieodpowiedzialna i niedojrzała. Poza tym uzależnienie tak bardzo. Ostatnio te motywy słyszę najczęściej. Dlaczego mnie to tak rusza? Skąd taki ból dupy? Może dlatego, że to prawda. Cholera ja to zawsze przepłynę morze, utonę w porcie. Sama z własnej nieprzymuszonej woli wpakuję się w jakieś chujowe sytuacje. Bo inaczej tego nazwać nie mogę. Z jednej strony mam wrażenie, że kompletnie nad tym nie panuję. No haos. Ale z drugiej przecież dokładnie wiem, co muszę zrobić. Do mistrzostwa opanowałam przechodzenie z mniejszymi czy większymi dramatami do porządku dziennego. Zdecydowanie. Więc? Do roboty. Zostawiam sobie jeszcze parę godzin na żałobę, a potem jazda. Bo inaczej się wykończę. Mam świadomość. Mam. To tylko kwestia chęci i pracy. Duże ilości wódki na raz.
Zastanawiam się tylko, czemu mój stosunek do innych potrafi być tak skrajnie różny. Hmm?? Od całkowitego uwielbienia poprzez ignorancję aż do kompetnego zgnojenia. Nieustannie mam wrażenie, że spłonę w czeluściach piekielnych. Albo, że teraz w ramach sprawiedliwości dziejowej nic nie będzie mi się udawać. Optymistyczna wizja.
"I want you to come on, come on, come on, come on and take it,
Take it!
Take another little piece of my heart now, baby!
Inni zdjęcia: Można się zrelaksować. ezekh114Piękne *.* beatq15Mała agitacja. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24