All we fight for... 

czy to naprawdę nadal ja?

czasem aż trudno mi uwierzyć

tyle się zmieniło..

tyle wspaniałych rzeczy się wydarzyło..

a ile jeszcze przede mną

zapowiadają się trzy miesiące cięzkiej pracy, ale akurat to wszystko się opłaci

po drodze urlop, z mężczyzną marzeń, nadziwić się nie mogę, że poznałam kogoś takiego

a potem byle do czerwca, obronić swój tytuł naukowy, rozpocząć coś nowego, i zamieszkać własnie z Nim.

Wszystko co się stało złego do tej pory miało sens, było nauczką i lekcją.

Wszytsko to wydarzyło się po coś

Chyba po to, abym teraz nie miała żadnych wątpliwości.

I tak, z czystym sercem, pierwszy raz w życiu, oficjalnie, jestem zakochana, jestem szczęśliwa, ba najszczęśliwsza, takiej stabilizacji było mi trzeba!

2016 nie chcę zapeszać dlatego (odpukać) czekam na więcej, i dziękuję za to co już mam

Moje prywatne 2-metrowe szczęście już od 5 miesięcy