czlowiekktoryjest Trach! Na kawałki
Rozpadłem się całkiem
Toczą się w kąty
Me cżastki i wątki
Mieszane ze łzami
Płacz idzie falami
Bezsilność tak wielka
Żał, pustka, rozterka
Gdzie moja Pamelka
Gdzie Ona, Jedyna
Nie umie być przy mnie
Bo jestem zepsuty
I krzywo podkuty
A choć moja wina
Żal ciężko wytrzymać
Tak bardzo brakuje
Twych oczu i głosu
Przecież Anioła
Zapomnieć nie sposób