" Jem kwiaty, ponieważ mówią, że jesteś tym co jesz. A ja chcę być piękna ".
Chciałabym spotkać swojego sobowtóra, swoją bratnią, najdroższą duszę. Chciałabym móc zacząć od dotyku, od potoku słów, od szklanych, błękitnych oczu, od drżenia, od bólu, od przytulenia. Ją przywitać. Chciałabym, by nie była taka jak ja. By była inna, doskonalsza, mniej strachliwa i opanowana. By nie krzyczała, nie płakała, a swoje ubrania składała w kosteczki. Pragnęłabym, by choć raz mnie dotknęła. Jestem pewna, że byłby to dotyk pełny czułości i pałający pełną miłością do mnie. Gdyby ta chwila nadeszła, Ja umieściłabym to wszystko na magicznej fotografii i celebrowała każdy jej centymetr, aż do nastepnej zimy.
Doskonale wiem, że są to moje skryte pragnienia. Pragnienia, bym była taka, jaką sobie tutaj wyobraziłam. Bym kochała siebie, pomimo wciąż wyszukanych nowych defektów. Chciałabym, by to wszystko mniej bolało, a Ja nie musiałabym wciąż się żegnać, a tylko witać i już nie rozstawać.
P.S. Zaczęłam diętę. Chciałabym ( chyba nadużywam już tego słowa ) zgubić kilka kilogramów, w jak najszybszym czasie.