Przegrałam swoją młodość .
Leżąc na boku , skurczona , jak gdyby w obawie , że ktoś może mnie nieumyślnie nadepnąć , patrzę w pustą ścianę . Ręka trzęsie mi się cały dzień , jak gdyby chciała pójść własną drogą . O rozszalałym sercu nie wspomnę . Całkowicie poważnie zastanawiam się nad wykonaniem telefonu , do ludzi oferujących nadzieję przeciw depresji i czy aby na pewno mną całkowicie zawładnęła ? Łamię sobie głowę , czy aby to nie tylko kolejne moje chore urojenie , użalanie się . Chyba potrzebuję pomocy , a może tylko kogoś bliżej mnie .