No więc generalnie jest fajnie, siedzę i płaczę.
Jakąś chwilę temu wygarnęłam rodzicom brak zainteresowania moją osobą. Kurwa mać. Emocje sięgają zenitu, a moje poirytowanie ciągle rośnie. Kurwa. jeszcze się bezczelnie tłumaczą, że niby kurwa jakbym nie miała jebanej średniej wrześniowych ocen 4.8 to by mi nie kupowali jebanej kurtki <której nie kupili> i butów. I że wogóle zapierdalają i że ja kurwa nic wogóle nie robię tylko siedzę i zapierdalam w gry komputerowe, i że inni to zapierdalają w domu a ja kurwa nie.
No.. więc generalnie jak ktoś chce się zamienić na rodziców z którymi przy kolacji można porozmawiać o kwantach, to zapraszam. Tylko uprzedzam że ocen niższych niż trzy nie przyjmują do wiadomości.
No. oprócz tego jutro <jakby ktoś nie wiedział> mam jebaną olimpiadę z matmy, i niewiem jak ja ją napiszę. więc idę po pistolet i benzynę lecę zrobić wam przysługę i podpalić kościół, a potem strzelę sobie w łeb.
Pozdrawiam.
najgorsze dziecko świata.