może to dziwnie zabrzmi ale bez mięsa żyć nie mogę. zdaję sobie sprawę z tych świętej pamięci zwierzątek z pięknymi, błagającymi, błyszczącymi oczętami ale kurna. nie zmienię tego. jeszcze co Anna zrobiła wczoraj. skrzydełka w miodzie <333
i w ogóle wczorajszy wieczór. hulanki, liczenie 34857 razy, kiedy to Ania została zapłodniona, Gosia słodki misiaczek i moja głowa dzisiaj, która chyba bardzo zła była na mnie za lekką przesadę z alkoholem i mści się na mnie do teraz. moja droga głowo, więcej grzechów nie pamiętam a za wszystkie w ogóle nie żałuję.
nie ogarniam totalnie dlatego się żegnam, przecieram oczęta, ziewne sobie może, przeciągnę się, owinę kołderką, wyciągnę jedną nogę poza kołdre, a później stwierdzę,że jest mi w nią zimno i ją schowam i kiedyś tam zasnę.
jutro ukochany poniedziałek. jp!