piątkowy wieczór ma swoje ++++++++++
tak,pobawmy się w rebusy.
wracając,brzmi to może mega babcinie ale fajnie jest po prostu posiedzieć w ciepełku przy herbatce. poza tym to dobra inwestycja! w zdrowie (wątróbka odpocznie) w przyszłość! (jeśli ktoś trzyma się swoich postanowień to może zrobi sobie przynajmniej jeden arkusz maturalny,nie to co niektórzy) w finanse (pieniążki,leżcie ładnie w portfelu,dzisiaj nie Wasz dzień) w kontakty rodzinne (wymiana suchymi żartami jak nic cementuje relacje) no i w lepsze jutro! w sensie dosłownym. trzeźwy, bezbolesny sobotni poranek jest tak cudownym jednakże tak rzadkim wydarzeniem..
pomijam zdrowie psychiczne tego wieczoru,wołania płuc o dotlenienie i najzwyczajniejszą ochotę na piwo, przeca organizm przyzwyczaił się do piątkowego piwkowania.
to chyba wszystko,co chciałam uwzględnić w tej notce.
o jeden metal w ciele więcej więc o jeden mniej. co widać na zdjęciu. papa,gimnazjalne szaleństwo!