Buntownik. Minęło tyle lat, a butownicy dalej mają w sobie to coś, coś pociągającego. Mam nadzieję, że na kolejne lata to się nie zmieni, mimo, że świat schodzi na psy.
"w wieku 79 lat umarła jedna z ostatnich legend starego Hollywoodu, Elizabeth Taylor. Gwiazda odnosiła największe sukcesy w czasach, gdy o znaczeniu filmu nie decydowały efekty specjalne, 3D czy promocja, lecz aktorzy. To oni uwodzili widzów głosem, spojrzeniem i charyzmą. Czy we współczesnej Fabryce Snów można jeszcze znaleźć taką cesarzową ekranu jak Taylor?"
teraz to i mnie wzięło. Siedzę w amerykańskiej kulturze lat 50, 60 i jak zwykle tęsknię za czasami, w których nie żyłam. Szkoda, że większość jej przedstawicieli owej kultury miała taki smutny koniec..
Jak to przypadki mogą sprawić, że nie zostało nagranych tyle filmów, tyle płyt nie zostało wydanych. szkoda.
Po przeczytaniu biografii Jima, nie jestem w stanie napisać nic bardziej konstruktywnego, niż- co te narkotyki i alkohol robią kur.. z ludźmi. Poza tym tylko ponownie przekonałam się jak genialnym autorem jest Stephen Davis, mój pełny szacunek dla faceta.
no i...trzeba by pojechać Pčre-Lachaise ;)
poza tym, nic ciekawego, cały czas zabieramy się do oglądnięcia Ojca Chrzestnego, może kiedyś się w końcu uda ;) zaś w środę do Anglii. (no i gdzie ta ekscytacja?)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Goo Goo Dolls- James Dean.
Elvis Presley- In the ghetto.
Michael Jackson- Elizabeth, I love you.
The Doors- Roadhouse blues